Witajcie po wakacjach! Tym razem bawiliśmy się na greckiej wyspie Samos. Podobno Grecję albo się kocha, albo się ją nienawidzi. My zdecydowanie ją kochamy. Byliśmy już w kilku miejscach w Grecji, ale muszę przyznać, że o Samos nie wiedziałam zbyt wiele. I to błąd. Wyspa jest naprawdę ciekawa. Niezbyt duża, ale urokliwa. Nazywana wyspą starożytnych bogów i mędrców. Surowe góry w połączeniu z niebieskim morzem, dają niesamowity efekt. Spędziliśmy na Samos dwa tygodnie, ze znajomymi i z naszymi dziećmi. I mówiąc szczerze, było to idealne miejsce. Trochę zwiedzania, trochę odpoczynku- dla każdego coś miłego. Wypożyczyliśmy samochód i postanowiliśmy przemierzyć wyspę. Samos, powiedziałabym to wyspa nieskażona jeszcze turystami, trochę dzika. Piękne plaże, niesamowite widoki to zdecydowanie plusy tego miejsca. Myślę, że to idealne miejsce na to, żeby się po prostu "zaszyć" na jakiś czas. Z własnego doświadczenia polecam ją dla rodzin z dziećmi. Spokojnie można "zaliczyć" kilka punktów z przewodnika, a jeśli tak ja my macie małego podróżnika w domu, można przygotować nieco bogatszą wersję zwiedzania i np. wybrać się również na wyspę Patmos (którą, także zobaczyliśmy), na której św. Jan miał objawienia. Nasz syn po raz kolejny sprawdził się niesamowicie. Nawet nie marudził kiedy szliśmy 2 km do jaskini Pitagorasa, i wspiął się do niej bez problemu. Musze powiedzieć, że nawet ja miałam dość, a mój dzielny 5,5 latek dawał radę. Jestem z niego niemożliwie dumna. Nie będę ukrywać... nawiozłam znowu mnóstwo kulinarnych pyszności. I o ile będąc na Karaibach zaopatrzyłam się w produkty kakaowe, tak na Samos zakupiłam mnóstwo produktów z karobu. Oprócz tego w koszykach wylądowały sery, tahini i herbatka górska. Jestem zadowolona. Na lotnisku byłam mniej zadowolona, bo okazało się, że mamy 11 kg nadbagażu za który trzeba zapłacić prawie 300 zł, a pani nie chciała odpuścić, ale z pomocą przyszedł nasz przyjaciel, który do swojej torby upchnął nasze dodatkowe kilogramy. Nie ma to jak ludzie, na których zawsze możesz liczyć! Tak więc mamy wszystko całe i zdrowe:D
Ponieważ ser halloumi darzę ogromną miłością, pierwszą rzeczą jaką zrobiłam, była właśnie ta prosta i szybka sałatka. Halloumi przypomina mi trochę oscypek- tak samo "skrzypi" w zębach. Poza tym jest naprawdę pyszny. U nas w Polsce rzadko rzuca mi się w oczy, i jeśli go wypatrzę kupuję na zapas. Idealnie nadaje się do grillowania. Podałam go z rukolą i zrobiłam najpyszniejszy sos z syropu z granatów i oliwy. Prosto, a jak smacznie:)
Składniki:
kilka plasterków sera halloumi
2 garście rukoli
3 łyżki oliwy
łyżka gęstego syropu z granatów
szczypta soli
Wykonywanie:
Rukolę rozłóż na talerzu. Ser podsmaż kilka minut na suchej patelni, z obu stron. Przygotuj sos. Wymieszaj oliwę, syrop z granatów i sól. Gdy ser się zrumieni, przełóż go na sałatkę i polej sosem.
Smacznego!