sobota, 11 lutego 2017

Sałatka z ziemniaków, fasolki szparagowej, łososia z jajkiem przepiórczym

Od czasu do czasu zdarza mi się tęsknić za latem. Za truskawkami, pomidorami i słońcem. Naprawdę nie narzekam, ale czy musi być tak zimno? Nie odbierzcie tego źle. Nie chcę narzekać. Lubię zimę, śnieg, ciepłą herbatę cynamonową wypijaną pod kocem. Ale nakładanie na siebie stu warstw ubrania, bieganie po oblodzonej ulicy, to kompletnie nie mój klimat i nie moja bajka. Jestem dzieckiem słońca i zima męczy mnie niemiłosiernie. Dobrze, że mam "słoneczne" zapasy energii z Karaibów, bo inaczej depresja gwarantowana. Pocieszam się, że jeszcze chwila i będzie wiosna. Już jest coraz bliżej. W ramach kreatywnego oczekiwania, przygotowałam tą sałatkę. Powędrowała ze mną do pracy i muszę przyznać, że bardzo przypadła mi do gustu. Nie jest czasochłonna, a jest naprawdę smaczna. Ilość składników możecie dowolnie modyfikować, dlatego nie podaję konkretnych proporcji. Bądźcie kreatywni. Użyłam świeżego łososia, którego upiekłam na oleju kokosowym, ale jeśli goni Was czas możecie wspomóc się wędzonym łososiem w kawałku.




















Składniki:
ziemniaki- obrane i pokrojone w kawałki
zielona fasolka szparagowa (użyłam mrożonej- wcześniej ją rozmroziłam)
kawałek surowego łososia
olej kokosowy
jajka przepiórcze- ugotowane
olej sezamowy
sól
pieprz
papryczka chili

Wykonywanie:
Ziemniaki ugotuj tak, aby były jeszcze lekko twarde i nie rozpadały się. Mrożoną fasolkę rozmroź. Gdy ziemniaki będą gotowe, wrzuć je na patelnię, dodaj olej kokosowy i podsmaż. Wrzuć do niech fasolkę pokrojoną w kawałki fasolkę i wymieszaj. Smaż chwilę, aż fasolka będzie gotowa, a ziemniaki przypieczone. Odstaw. Na patelnię wlej ponownie olej kokosowy i ułóż kawałek łososia. Smaż go z obu stron aż będzie odpowiednio usmażony. Odstaw. Połącz ze sobą fasolkę z ziemniakami, łososia i przekrojone na pół jajka przepiórcze. W miseczce wymieszaj olej sezamowy, szczyptę soli i pieprzu oraz chili- jeśli lubisz. Polej sałatkę i wymieszaj. 

Smacznego!

poniedziałek, 6 lutego 2017

Placki z płatków jaglanych

Czy jest dobry czas na remontowanie mieszkania? Wydaje mi się, że nie. Żaden czas nie jest wystarczająco dobry na jakiekolwiek prace w domu. Ale sama chciałam, więc czy mam prawo być niezadowolona? Efekty już widać, dlatego wydaje mi się, że jednak nie mam:P Gdzieś między farbą, a wałkiem przygotowałam te małe, pyszne cudeńka. Na Karaibach obżerałam się niemiłosiernie. Nie sądziłam, że mogę w siebie wpakować tyle jedzenia, ale było naprawdę pyszne i zdrowe, dlatego nie mam zbyt wielu wyrzutów sumienia. Natomiast nasza koleżanka (tak, Natalia.. to Ty) niemalże codziennie na śniadanie, fundowała sobie naleśniki z owocami i bitą śmietaną. Tak. Zazdrościłam. Ale w tym samym czasie obżerałam się niewyobrażalną ilością ananasa. Czyli powinnam zazdrościć mniej:P Jednak moja miłość do placków jest ogromna. Po powrocie zachciało mi się super zdrowych placki z płatków jaglanych i maślanki. Są naprawdę świetne. Z ulubionymi dodatkami na pewno przypadną Wam do gustu. U mnie wystąpiły w wersji z kaki, bananem i świeżo ubitą śmietaną. Pycha!




















Składniki:
1 szklanka płatków jaglanych
2 szklanki maślanki
ok pół szklanki mleka
1 szklanka mąki pszennej
1 duże jajko

do placków nie dodałam żadnego cukru, owoce wg mnie są wystarczająco słodkie, ale jeśli wolicie, możecie dodać do ciasta łyżkę płynnego miodu, lub polać miodem już usmażone placki

Do podania: owoce, bita śmietana, jogurt

Wykonywanie:
Płatki jaglane wsyp do miski, zalej je maślanką i odstaw na ok 20 minut- wymieszaj je kilka razy podczas tego czasu. Następnie dodaj mąkę i jajko. W razie potrzeby jeśli masa będzie zbyt zbita dodaj mleko. Wymieszaj całość. Ja dodałam jeszcze łyżkę oliwy ponieważ smażę je na naleśnikarce i nie używam już wtedy dodatkowego oleju. Smaż aż będą rumiane z obu stron. Podawaj z ulubionymi dodatkami.

Smacznego!

niedziela, 5 lutego 2017

Kokosowo- kakaowa granola

Ostatnio znowu blog świecił pustkami, ale to dlatego, że naprawdę ciężko było nam się ogarnąć. Jet lag gdzieś majaczył w głowie i zaczęliśmy remont. Zmiany objęły tylko duży pokój, ale bałagan objął wszystkie pomieszczenia w domu. Absolutnie nie narzekam! Widzę pozytywy. Pobyt na Karaibach naładował nas bardzo pozytywnie. Ciężko było wrócić do szarej, śniegowo- smogowej rzeczywistości. Te wakacje to był magiczny czas. Spotkaliśmy ludzi, którzy tańczą, śpiewają, nie tracą pogody ducha mimo tego, że wcale nie mają łatwo. Zazdroszczę im umiejętności cieszenia się z drobiazgów. Wydaje się, że gdzieś zgubiliśmy łatwość cieszenia się małymi rzeczami. A to duży błąd. Spotkanie ludzi pełnych optymizmu zawsze dobrze nastraja. Nigdy nie zapomnę naszego przewodnika na Antigui, który w sekundę nas rozkręcił. Śpiewał, klaskał, tańczył, śmiał się.. i cóż z tego, że nie trzymał kierownicy podczas jazdy. To jakby.. liczyło się mniej:) Poddaliśmy mu się całkowicie i weszliśmy w klimat, liczyła się chwila. Ten optymizm nadal we mnie jest. Chcę się nim dzielić:) A jeśli chodzi o dzielenie się radością, to chyba najlepiej podzielić się przepisem na coś czekoladowego. Przecież czekolada uszczęśliwia. Przygotowałam granolę trochę inspirowaną Karaibami. Wiórki kokosowe i kakao. No właśnie kakao... Kupiłam sobie trochę kakaowych pyszności np. herbatę kakaową, kakao z fikuśnymi przyprawami, ziarna kakaowca w łupinach i kulki kakaowe. Duuużo kakaowej przyjemności przed nami:) Postanowiłam je więc wykorzystać w możliwie najprostszy i najpyszniejszy sposób. Przygotowanie granoli to naprawdę chwila, a uwierzcie mi, że nie ma nic lepszego niż miseczka czekoladowej granoli z jogurtem w zimowy poranek. Do tego świeżo wyciskany sok z pomarańczy i umysłem i sercem jestem gdzieś na St Lucia:) Ponieważ użyłam ziaren kakaowca i ciemnego kakao, granola jest bardzo wytrawna i mocno kakaowa. Jeśli wolicie mniej wytrawne smaki, pomińcie ziarna kakaowca i dodajcie ulubioną czekoladę- dobrej jakości. 























Składniki:
3 szklanki płatków żytnich (dowolnych)
szklanka wiórków kokosowych
pół szklanki ciemnego kakao
szklanka migdałów w płatkach
1/3 szklanki płynnego oleju kokosowego
pół szklanki płynnego miodu
2 łyżki ziaren kakaowca
kilka kostek gorzkiej czekolady- pokrojonej w kawałki

Wykonywanie:
Płatki, wiórki, ziarna kakaowca i migdały (pokrusz je w dłoniach) wsyp do miski i wymieszaj. W drugiej misce wymieszaj kakao, olej i miód. Wlej płynne składniki do sypkich i dokładnie wymieszaj. Całość wysyp na blachę do pieczenia wyłożoną matą lub papierem do pieczenia. Rozsmaruj ją równomiernie. Rozgrzej piekarnik do 160 stopni. Piecz ok 10 minut, po tym czasie wymieszaj granolę dokładnie i wstaw na kolejne 10 minut. Obserwuj granolę żeby się nie przypaliła. Najlepiej wstawić ją na niższy poziom w piekarniku. Po upieczenie posyp kawałkami gorzkiej czekolady- przyjemnie się rozpuści. Jeśli wolisz możesz ją dodać kiedy wszystko przestygnie. Gdy granola porządnie wystygnie, dopiero wtedy przesyp do pojemniczka. Wytrzyma kilka tygodni, choć nigdy tego nie sprawdziłam bo każda granola znika u nas z prędkością światła:)

Smacznego! 

niedziela, 29 stycznia 2017

Koktajl "Esencja Karaibów":)

Wierzycie w to, że nic nie dzieje się bez przyczyny? Że wszystko jest po coś i karta zawsze odwróci się na dobrą stronę, mimo, że na początku wydawało się, że to naprawdę sytuacja bez wyjścia? Jeśli nie, to posłuchajcie. Nasza podróż na Karaiby początkowo była pełna problemów. Ale wolałabym ich sobie nie przypominać:) W każdym razie nie byliśmy zbyt zadowoleni. Tymczasem już w samolocie do Amsterdamu poznaliśmy uczestników tej samej wyprawy co my. A nocne zwiedzanie Madrytu razem z nami zaliczyli również Natalia i Wojtek. Od razu między nami pozytywnie zagrało. I tak sytuacja, która wydawała nam się niekorzystna dla nas, zaowocowała nową znajomością. Gdybyśmy nie lecieli w tym samolocie pewnie byśmy ich nie poznali. Ale.. na tym nie koniec przygód. Problemy już na statku naszych przyjaciół spowodowały, że poznaliśmy Beatę i Renatę. Dziewczyny również nie były w najlepszej sytuacji. I obawiam się, że gdyby nie ona, mijalibyśmy się nie wiedząc o sobie niczego. Połączyła nas niezbyt przyjemna historia. Wierzę, że nie bez przyczyny. I tak nasza "Fantastic Four" rozrosła się do 8 osób. Ale na tym jeszcze nie koniec. Ponieważ częściowo nasza ekipa została rozdzielona podczas kolacji, postanowiliśmy poprosić o wspólny stolik. Pokierowano nas do stolika, gdzie siedziała już jedna para. Diogo i Ania- niezwykła para polsko- portugalska. I tak ostatnia część układanki wskoczyła na swoje miejsce. Byliśmy podczas tej kolacji najgłośniejszym stolikiem i wyszliśmy ostatni z restauracji. Naprawdę świetnie się bawiliśmy. Od tamtej kolacji, stworzyliśmy dream team, który nawet na chwilę się nie rozstawał. Przez cały ten czas byliśmy ze sobą ciągle i nie mieliśmy siebie dość. Nigdy nie przypuszczałam, że spotka mnie coś takiego. W końcu na początku wydawało się, że wszystko jest przeciwko nam i będzie tylko gorzej. A jednak to miało swój cel. Musieliśmy się poznać. Życie jest pełne niespodzianek. I to naprawdę dobra informacja. Teraz zanim głośno powiem, że coś wydarzyło się nie po mojej myśli i na moją niekorzyść, ugryzę się w język, usiądę i pozwolę sobie poczekać, bo wiem, że coś fantastycznego los chce mi dać w zamian, i to coś lepszego. Tylko, że muszę na to minutę poczekać. Bilans zawsze musi wyjść na plus. Wierzę, że przyciągam do siebie tylko dobrych ludzi, marudy i wiecznie szukający problemów, to zdecydowanie ekipa nie na moje nerwy..
Co do koktajlu.. Nie szukałabym na Waszym miejscu naukowych potwierdzeń, że istnieje na Karaibach taki właśnie koktajl, o takiej nazwie. Skombinowałam go sama, i to naprawdę "Esencja Karaibów":) Wszystko to jedliśmy, tyle że nie w postaci koktajlu. I muszę być z Wami absolutnie szczera. Pierwotnie miał być to koktajl oczyszczający.. Ale później jakiś czort mnie podkusił (czort zwany mężem) i dolałam do niego Malibu.. I tak mój pyszny koktajl, stał się również pysznym drinkiem. Wersję bezalkoholową polecam w porze śniadania, natomiast wieczorem, chlust Malibu będzie dobrym pomysłem.


























Składniki:
1 szklanka świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego
pół szklanki wody kokosowej
1 banan
pół dojrzałego awokado
sok wyciśnięty z 1 limonki
świeży ananas (wrzuciłam ok 1/4 ananasa)

Wykonywanie:
Nic prostszego.. Wrzuć wszystkie składniki do blendera i zmiksuj. Jeśli koktajl jest zbyt gęsty, dolej więcej wody kokosowej lub zwykłej niegazowanej wody mineralnej. Tę wersję jak pisałam, polecam na energetyczny poranek. Jeśli jednak dodacie do niego Malibu, uzyskacie naprawdę ciekawy drink:)

Smacznego!

Ps. Pijąc ten koktajl wyobraźcie sobie taki widok  i niech Wasz dzień będzie cudowny!


sobota, 28 stycznia 2017

Kanapka z pastą ze słonecznika i buraka, awokado i jajkiem przepiórczym

Ostatnio nic się tutaj nie działo, z prostego powodu. Trochę bujaliśmy się tu i tam. I "bujaliśmy się" należy tym razem traktować dosłownie. Wybraliśmy się ze znajomymi na rejs statkiem po Karaibach. 
Plan był prosty. W dzień zwiedzamy wyspy, a nocą pływamy i korzystamy z atrakcji na statku. I chyba nie muszę pisać, że było fantastycznie? Oj było, było. Piękne plaże, cudne widoki, słońce i mnóstwo pysznego jedzenia. W moich żyłach jeszcze przez jakiś czas, będzie płynął ananas zamiast krwi, bo objadałam się nim codziennie. Jeszcze nie jesteśmy do końca ogarnięci. Jet lat miażdży mózg. Ale zamiast mieć przygnębiające myśli, że ten cudowny czas minął, Cieszę się tym, że dane mi było to wszystko zobaczyć i poznać tak fantastycznych ludzi.  To był naprawdę wyjątkowy czas. Jak tylko porządnie się wyśpię, na pewno wrócę ze zdwojoną siłą i nowymi karaibskimi przepisami. Przywiozłam kilka smakołyków- głównie kakaowe cuda, dlatego spodziewam się kakaowego natchnienia:) Jestem naprawdę nastawiona mega pozytywnie. Świat jest piękny, a wspomnienia to coś, czego nam nikt nie zabierze. Rok 2017 rozpoczął się dla nas najlepiej jak można.
Po ciężkim powrocie zmontowałam sobie szybką kanapkę. Awokado kupiłam sobie na Dominikanie- i nie dlatego, że u nas nie ma, ale dlatego, że ma totalnie inny smak niż to, co sprzedają u nas. No i było dwa razy większe:D Przyszła mi ochota na pastę ze słonecznika i buraka, dlatego tez wylądowała na kanapce, a na koniec, prawie jak wisienka na torcie- jajko przepiórcze. 




















Składniki:
chleb- u mnie typu włoskiego
kawałek surowego buraka
pół szklanki pestek ze słonecznika- namoczonych przez noc
awokado
jarmuż
jajko przepiórcze
sól
pieprz
wędzona papryka
oliwa
pół łyżeczki masła

Wykonywanie:
Chleb zgrilluj lub zrób tosty. Namoczone pestki słonecznika odsącz i wrzuć do blendera. Zmiksuj razem z burakiem (ja użyłam surowego, bo nie lubię buraków gotowanych ale jeśli wolicie możecie go najpierw ugotować). Jeśli masa będzie się słabo miksować, dolej oliwy. Przypraw solą i pieprzem. Wymieszaj. Jarmuż wrzuć na patelnię, dodaj masło i mieszając podsmaż, aż zmniejszy objętość. Odstaw. Rozpuść na patelni masło i przygotuj jajko sadzone. Przypraw je sobą i wędzoną papryką. Awokado pokrój w plastry.
Kanapkę posmaruj pastą ze słonecznika i buraka, ułóż plastry awokado, jarmuż i jajko. Posyp pieprzem.
Podawaj natychmiast po przygotowaniu.

Smacznego!

piątek, 6 stycznia 2017

Jambalaya z kurczakiem i kiełbasą fuet

Jambalaya, chimichanga... przyznaję, uwielbiam przygotowywać dania o dziwnie brzmiących nazwach. O wynalazku o nazwie jambalaya, usłyszałam w jednym z amerykańskich seriali. Oczywiście zaczęłam szperać w necie, i znalazłam mnóstwo kombinacji.. A cóż to takiego, ta jambalaya? To kreolskie danie, na bazie ryżu, cebuli, czosnku, papryki i pomidorów. To oczywiście tylko dopiero początek, bo danie występuje w bardzo wielu wersjach. Kwestie wyboru mięsa też zależą, od osoby która przygotowuje to danie. Ja robiłam je już z rybą, i krewetkami, ale kurczak także daje radę. Nie tylko brzmi fajnie ale i naprawdę dobrze smakuje.





















Składniki:
ok 100 g ryżu
1 papryka czerwona- pokrojona w kostkę
1 cebula- pokrojona w półplasterki
puszka pomidorów
kiełbasa fuet- pokrojony w kawałki
2 piersi z kurczaka- pokrojone w kostkę
2 ząbki czosnku- drobno pokrojone
bulion/rosół
sól
pieprz
płatki chili
papryka wędzona
olej do smażenia (u mnie ryżowy)


Wykonywanie:
Na oleju usmaż piersi z kurczaka. Odstaw. Na patelnię wlej znowu odrobinę oleju wrzuć cebulę i podsmaż aż będzie miękka. Dodaj pieprz, czosnek, fuet, sól, chili i paprykę wędzona. Podsmaż minutę. Także odstaw. Na patelni rozgrzej łyżkę oleju i wrzuć ryż (nieugotowany) wymieszaj z oliwą i podsmaż pół minuty ciągle mieszając. Zalej bulionem, dodaj puszkę pomidorów, przykryj i gotuj ok 15 minut, ryż będzie wchłaniał płyn. Po 15 minutach dodaj kurczaka, paprykę i fuet z przyprawami. Wymieszaj dokładnie. Gotuj ok 10 min. aż ryż stanie się miękki- ale nie będzie rozgotowany- dolej bulion jeśli to potrzebne. Podawaj natychmiast po przygotowaniu.

wtorek, 3 stycznia 2017

Almond butter lava cake- czyli ciasto lawa z masłem migdałowym

Jak się macie po świętach i Sylwestrze? Mam nadzieję, że udało Wam się wypocząć.. Nam, cóż jak zwykle nie udało się tego wykonać. Czas świąteczno- noworoczny spędziliśmy dość pracowicie, spotykając się ze znajomymi. Było rewelacyjnie. Zaczynam rok w dobrym nastroju, z niesamowitym entuzjazmem patrząc w przyszłość. Dlatego na słodki początek, coś przepysznego! Kto lubi masło orzechowe, ręka w górę! Ja mogę podnieść nawet dwie! Kocham, ubóstwiam, uwielbiam.. A jeszcze bardziej kocham masło migdałowe. Mój M. doskonale o tym wie i jakiś czas temu, obiecał mi przygotować ten deser. I... rozpłynęłam się dokładnie tak samo, jak lava cake. Ten deser aspiruje do miana superdeseru! Płynąca czekolada miesza się z masłem migdałowym. Czy może być coś lepszego? Spróbujcie i zakochajcie się:)




















Składniki:
115 g masła
1 łyżka ciemnego kakao
1/4 szklanki mąki pszennej
170 g gorzkiej czekolady (min. 75 % masy kakaowej)
ok 3 łyżki masła migdałowego (lub orzechowego)
łyżeczka cukru pudru - plus trochę do posypania
3 jajka
szczypta soli
ok pół szklanki cukru

Wykonanie:
Wymieszaj kakao z mąką. Remekiny wysmaruj odrobiną masła. W rondlu rozpuść masło z czekoladę- na wolnym ogniu. Masło migdałowe wymieszaj z cukrem pudrem. Jajka ubij z cukrem do momentu aż masa stanie się jasnożółta, dodaj ostudzone masło z czekoladą, mąkę i sól. Wymieszaj całość. Remekin napełnij masą do 2/3 wysokości, dodaj łyżeczkę masła migdałowego i przykryj znowu masą kakaową. Wstaw do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika i piecz ok 15 minut. Do momentu kiedy ciasto będzie upieczone ale środek powinien zostać płynny. Po upieczeniu odstaw do lekkiego wystudzenia, a następnie delikatnie wyjmij ciasto (obracając remekin na talerz). Posyp odrobina cukru pudru.

Smacznego!