środa, 31 grudnia 2014

Szczęśliwego!

Bardzo nie lubię podsumowań, bilansów i postanowień noworocznych. Powodują tylko rozdrażnienie, że nie udało się czegoś zrobić i człowiek zamiast cieszyć się Nowym Rokiem stwierdza, że wszystko jest beznadziejne bo zawsze znajdzie się coś czego nie udało się wykonać.. Ten rok jednak był dla mnie dość szczególny. Wiele zmian, wyzwań i początków. Zwłaszcza w sferze kulinarnej. Miliony nowych smaków i kilka podróży które kulinarnie były niesamowite. Mnóstwo wrażeń i ciekawych ludzi po drodze. Wiele nowości. Ale na szczęście są stałe punkty w moim życiu. I kilka stałych osób z M. na czele bez których ten rok nie byłby taki jak był. Nie sposób Was wymienić ale każdemu dziękuję za wszystko a wiecie że to właśnie o Was chodzi. Dziękuję również Wam wszystkim którzy wpadacie tutaj regularnie, komentujecie - ilość odwiedzin z dnia na dzień mnie zaskakuje.. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej! Życzę Wam wszystkim żeby ten Nowy Rok przyniósł wiele sukcesów na każdej płaszczyźnie, spełnienia marzeń, samych pozytywnych chwil i aby był fantastyczny i wyjątkowy. Ja natomiast mam nadzieję, że kolejny rok będzie dla mnie pełen wyzwań kulinarnych, że będzie smaczny i niesamowicie dobry! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)

wtorek, 30 grudnia 2014

Pierogi z gruszką i cynamonem

Pierogi zawsze kojarzyły mi się z czymś trudnym, pracochłonnym. Wynikało to pewnie z tego, że kiedy moja mama lub babcia robiły pierogi zajmowało to dużo czasu. Zajmowało sporo ale za to pierogów też było sporo. Na szczęście ja nie robię 100 pierogów i trwa to krócej no i wcale nie jest trudne. A dodatkowo posiadam mini przyrząd do sklejania pierogów a on ułatwia życie. Moja babcia (mama mojego taty) robi najlepsze pierogi ruskie a moja mama najlepsze z grzybami na wigilię. Trudno dorównać tym smakom. Ale zupełnie nie ma potrzeby im dorównywać czy próbować prześcignąć. Niech to co najlepsze u babci pozostanie najlepsze u babci a to co u mamy to u mamy. Taki stan rzeczy powoduje, że czuję się jakoś bezpieczniej i lepiej bo wiem, że są miejsca i smaki które się nigdy nie zmienią. A ja pokombinuję sobie z gruszką i cynamonem. I też wyszło naprawdę bardzo smacznie. Przepisów na ciasto pierogowe jest mnóstwo więc wybierzcie taki który zwykle stosujecie. A jeśli nie macie podaję ten który u mnie funkcjonuje. Ah..no i gruszki można zmienić na jabłka. To tak w ramach kolejnych kombinacji...




















Składniki:
na ciasto:
300 g mąki
ok 200 ml gorącej wody
szczypta soli

nadzienie:
3 gruszki
cynamon- wg gustu dodałam ok pół łyżeczki 
cukier- wg gustu- w zależności od tego czy gruszki są wystarczająco słodkie
kilka kostek gorzkiej czekolady

Wykonanie:
Składniki na ciasto połącz ze sobą i wyrób elastyczne i gładkie ciasto. Ilość wody może się zwiększyć lub zmniejszyć (zależy ile wchłonie jej mąka) więc dodawaj ja stopniowo. Po wyrobieniu odstaw ciasto na ok 15 minut aby odpoczęło. 
Gruszki obierz i pokrój w drobną kostkę. Jeśli to konieczne dodaj nieco cukru a następnie cynamon i wymieszaj całość. Gdy ciasto będzie odpowiednio gładkie i będzie swobodnie odchodzić od rąk, podsyp blat mąka i rozwałkuj ciasto. Wycinaj szklanką (lub kubkiem:)) koła, nadziewaj gruszką i zlepiaj. Gotuj partiami w osolonej wodzie. Wrzucaj pierogi do wrzątku gdy woda będzie bulgotać a po wrzuceniu zmniejsz temperaturę i poczekaj aż wypłyną. I gotuj od tego czasu ok 2-2,5 minuty. 
Czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej (czyli na garnek z wodą wstaw miskę- miska nie może dotykać wody- i wrzuć do garnka czekoladę, poczekaj aż się rozpuści). Możesz rozpuścić czekoladę także w mikrofalówce ale pamiętaj, że czekolada nie lubi zbyt wysokiej temperatury a w mikrofalówce ciężko ja kontrolować. Rozpuszczona czekoladą polej pierogi.

Smacznego!

sobota, 27 grudnia 2014

Likier piernikowo- czekoladowy

W tym roku jakoś trudno mi było złapać "klimat świąt". Strasznie drażniły mnie kolejki, świąteczne piosenki i całe to zamieszanie. Ale wiem co jest przyczyną. Robiłam wszystko na ostatnia chwilę. Niestety nie dało się inaczej. Wszystko w biegu. Na szczęście już same święta minęły spokojnie, rodzinnie i smacznie. Powinnam umieścić ten post wcześniej i taki miałam plan. Ale doba trwa tylko 24 godziny. Nic straconego. Przed nami Sylwester i karnawał i taki likier na pewno znajdzie nie jednego amatora. Częstuję nim wszystkich w zasięgu wzroku i wierzcie mi nikt nie przeszedł obok niego obojętnie. Jest naprawdę genialny. Aromatyczny. lekko gęsty i przy tym szybki do wykonania. Nie trzeba się wcale bardzo namęczyć żeby go przygotować. A popijanie go w gronie rodziny lub przyjaciół i przy choince daje mnóstwo frajdy i ma swój klimat. Nie jest zbyt mocny więc jeśli lubicie nieco mocniejsze likiery dolejcie nieco więcej wódki. Kwestia gustu.



Składniki:
400 ml śmietany kremówki
100 g gorzkiej czekolady
2 łyżeczki przyprawy do piernika
200-250 ml wódki
ok 70-90 g cukru pudru

Wykonanie:
Czekoladę połam na kawałki. Wrzuć ja do miski i rozpuść w kąpieli wodnej (miskę ustaw na garnku z odrobiną wody, pamiętaj żeby miska nie dotykała wody). Dodaj kremówkę. Całość wymieszaj. Dodaj przyprawę do piernika i cukier puder wg uznania. Dolej wódkę- również wg uznania. Wg mnie ok 230 ml jest w sam raz. Wtedy likier nie jest ani zbyt mocny ani zbyt słaby. Po przygotowaniu rozlałam go do kilku buteleczek i przechowywałam w lodówce. Natomiast już po otwarciu w szafce. Po przechowywaniu w lodówce nieco gęstnieje więc możecie rozrzedzić go niewielką ilością wódki. Ale naprawdę niewielką:) 

Smacznego!
Korzenne przysmaki

Sos tatarski i sos żurawinowy- dodatki do wędlin

Od jakiegoś czasu, mniej więcej od dwóch lat, M. sam przygotowuje i wędzi mięso. Ja za mięsem niespecjalnie przepadam ale kiedy przynosi świeżo uwędzone mięsko jestem pierwsza do degustacji. Rzadko kupuję wędliny w związku z tym a jeśli już muszę to wybieram takie bez konserwantów i innych cudów łudząc się i okłamując, że ich tam nie ma. To oczywiste, że samodzielnie przygotowane wędliny są o niebo lepsze niż te sklepowe. Podkręcam ich smak przygotowując różnego rodzaju dodatki. Zwykle są to dwa sosy. Żurawinowy i tatarski. Świetnie pasują do mięs. Wiem, że sto razy szybciej jest otworzyć sos tatarski ze słoika (to samo żurawina ze słoika do mięs) niż go zrobić ale ten kupny ma się do domowego nijak. Nie potrafię wybrać jednego ulubionego. Zawsze robię dwa i obydwa są moimi ulubionymi... Spróbujcie a już nigdy nie wrócicie do sklepowych sosów. Zawsze używam świeżej żurawiny (tzn świeżą mrożę i później wykorzystuję w miarę potrzeb) więc ciężko mi powiedzieć jak będzie z suszoną ale wydaje mi się że również da radę:)





















Składniki:
Sos tatarski (z tych proporcji wychodzi cała góra sosu:)):
słoik marynowanych pieczarek
4 korniszony
4 jajka ugotowane na twardo
sól
pieprz
majonez

Wykonywanie:
Jajka przekrój na pół i oddziel białka od żółtek. Żółtka utrzyj z majonezem. Pieczarki, białka i korniszony drobno posiekaj. Połącz z majonezem i żółtkami. Przypraw do smaku solą i pieprzem.





















Składniki:
Sos żurawinowy:
250 g świeżej żurawiny
1/3 szklanki czerwonego dobrego wytrawnego wina
pół małego jabłka 
cukier lub miód
ok pół szklanki wody (lub więcej)


Wykonanie:
Żurawinę umyj i wrzuć na patelnię. Zalej winem i wodą i dodaj cukier lub miód i jabłko pokrojone w kostkę. Gotuj całość aż żurawina zacznie pękać. Żurawina zawiera dużo pektyn więc sos będzie dość gęsty można go nieco rozrzedzić wodą. Gotowanie żurawiny może zająć ok 35-45 minut. W tym czasie możesz dolewać nieco wody. Zdejmij sos z patelni w momencie gdy nie jest jeszcze bardzo gęsty. 

Smacznego!

Piernikowy budyń z kaszy jaglanej

W końcu mamy śnieg:) Noo...może mój entuzjazm jest jeszcze przedwczesny bo do prawdziwego śniegu jeszcze daleko... ale jestem pełna optymizmu jak zwykle i cieszę się z tego, że powoli robi się biało. Dziś wybraliśmy się na spacer. Cóż z tego, że zimno! Zastanawiam się przy okazji czy chłopcy wyrastają z rzucania się śnieżkami? Mój duży chłopiec nie wyrósł. Tuż po wyjściu z domu od razu dostałam śnieżką.. Nie jestem pewna czy powinno mnie to dziwić? Czekam tylko aż mój mały chłopiec odkryje tę zabawę. I wtedy po mnie. Po długim spacerze uwielbiam się rozgrzewać małymi przysmakami. Oto jeden z nich. Budyń z kaszy jaglanej z dodatkiem przyprawy do piernika. W końcu świąteczny czas powoduje, że możemy bezkarnie sypać ją do wszystkiego. Ciasta, muffiny, ciasteczka, owsianki, budyń.. Możliwości jest wiele. Bo przecież w żaden inny czas nie smakuje ona tak fantastycznie jak teraz. Budyń przygotowałam z kaszy jaglanej. Ale kasza gryczana lub manna też jest godna rozważenia. Dodatki? To kwestia gustu orzechy, migdały, suszone owoce ale obowiązkowo musi się pojawić przyprawa do piernika. Tylko pamiętajcie o tym żeby z nią nie przesadzić. Tak więc bezglutenowo i wegańsko tym razem. I pysznie!




















Składniki:
2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
pół łyżeczki przyprawy do piernika
płaska łyżeczka kakao
ok pół szklanki mleka roślinnego (użyłam migdałowego ale może być dowolne, a jeśli nie zależy Wam na tym aby było wegańsko krowie mleko też będzie ok)
miód lub syrop klonowy

opcjonalnie: orzechy, suszone owoce itp.

Wykonywanie:
Wszystkie składniki zmiksuj na gładką masę. Mleko dodawaj stopniowo żeby całość nie była zbyt rzadka. Po zmiksowaniu dodaj ewentualnie jeszcze odrobinę miodu lub syropu klonowego. Posyp orzechami lub suszonymi owocami.

Smacznego!
Korzenne przysmaki

piątek, 26 grudnia 2014

Placuszki warzywne z orzechami nerkowca

Święta, święta i po. No może prawie bo zahaczamy o weekend przedłużając sobie leniuchowanie o kilka dni:)  Zjedzona ilość moczki i makówek- absurdalnie wysoka... Nie mam wyrzutów w końcu czekam na to cały rok! Ale mając dziecko w domu wiecie, że jedzenie świąteczne nie leży w kręgu jego zainteresowań. A przynajmniej nie leży w kręgu zainteresowań mojego syna i muszę przygotować coś innego. Ze świątecznego stołu wybiera zaledwie kilka rzeczy. Ale za to mógłby jeść tony owoców i warzyw, kasz i serów. Niestety mięso to jedna z tych rzeczy za którymi delikatnie mówiąc nie przepada. Ma tę przypadłość właścwie już "od brzucha" bo kiedy byłam w ciąży nie mogłam nawet patrzeć na mięso. Więc przypuszczam że to była jego sprawka. Jedynie co akceptuje to szynki przygotowane i uwędzone przez M. Ufff...chociaż tyle. Za to takie placuchy warzywne uwielbia i zawsze zjada naprawdę sporo. Ja też nie mam nic przeciwko nim zwłaszcza jeśli podam je z sosem czosnkowym. Co do warzyw...dodajcie takie jakie akurat macie. Placki świetne są z brokułem, kalafiorem, brukselką lub kalarepą. To dobry pomysł na przemycenie warzyw ale nie tylko. Możecie dodać odrobinę soczewicy, pokombinować z rożnymi kaszami lub dodać drobno posiekane mięso. A jeśli zależy Wam na tym aby placki były bezglutenowe wystarczy zamienić mąkę na bezglutenową:) Pełna dowolność i to jest w nich najlepsze!




















Składniki:
(dowolne warzywa w dowolnej ilości)- dzisiaj u nas:
1 marchewka
kawałek selera
pół szklanki dyni
pól szklanki bobu
2 średnie ziemniaki
szczypta soli
zioła prowansalskie
olej lniany
mąka 
szklanka orzechów nerkowca (lub innych- migdały i orzechy laskowe też będą dobre)
olej do smażenia (użyłam kokosowego)

Wykonywanie:
Wszystkie warzywa ugotuj. W międzyczasie orzechy upraż na suchej patelni aż się zrumienią i posiekaj je drobno. Następnie zmiksuj ugotowane warzywa i dodaj olej, sól, orzechy i zioła. Dodaj tyle mąki żeby masa formowała się w placki ale nie dodawaj zbyt dużo mąki. Ciasto powinno pozostać dość luźne. Smaż na oleju kokosowym (lub innym) aż placki będą rumiane z obu stron.

Smacznego!

środa, 24 grudnia 2014

Święta, święta...

Kochani, dziś bardzo, bardzo szybki post niekulinarny. Bardzo chciałam Wam złożyć serdeczne życzenia z okazji Świąt. Mnóstwa miłości, spokoju, oddechu aż codziennej gonitwy. Życzę Wam rodzinnych, spokojnych i smacznych Świąt:) I nie zapomnijcie podczas okołoświątecznej krzątaniny o tym co najważniejsze w tym magicznym czasie:)


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Śledzie z karmelizowaną czerwoną cebulą

Te śledzie na pewno będą śniły mi się po nocach. Są absolutnie doskonale! Może nie są ekstra szybkie do zrobienia bo karmelizowanie cebuli trwa ale uwierzcie te śledzie są tego warte. Nie jest to tradycyjna wersja ale jest naprawdę oryginalna i przepyszna. Pasują na wigilijny stół ale nie tylko. Będą świetne na każdą okazję. Zarówno tę bardziej elegancką jak i w wersji domowej.. zjadane bez opamiętania prosto z miski.. Pycha!





















Składniki:
500 g śledzi
sok z połowy cytryny
1/3 szklanki oliwy

Wykonanie:
Śledzie pokrój na kawałki i skrop cytryną. W misce układaj na przemian śledzie i cebulę aż do wyczerpania składników. Na koniec całość polej oliwą. Przykryj folią i wstaw do lodówki na 2 dni aby smaki się przegryzły. 

Smacznego!

Śledzie z suszonymi śliwkami i orzechami

Do dziś myślałam, że wszyscy są gotowi na święta poza mną. Ale po odwiedzeniu sklepu stwierdzam, że chyba ludzie zwariowali i robią wszystko na ostatnią chwilę. W sklepach szaleństwo! Stanie w gigantycznych kolejkach, upierdliwi klienci przy kasie, wózki sklepowe naładowane po brzegi jak gdyby ludzie nie przygotowywali się na święta tylko na jakiś potężny kataklizm który zagoni ich do podziemi i będą żyć z tych zapasów które zrobią.. Dramat. Zrobienie zakupów nawet szybkich graniczy z cudem. Trudno..musiałam. W tym roku Wigilia u nas. To druga jaką mam okazję przygotować. Pierwsza była dość pokraczna byłam tydzień przed porodem wielka jak orka i zmęczona okropnie targaniem tylu kilogramów w brzuchu. I mam wrażenie, że ta będzie równie pokraczna. Brak mojego przygotowania jest imponujący. Ale się staram. Dziś na tapecie śledzik. W zeszłym roku zrobiłam śledzie na rauszu i były to jedne z lepszych jakie jadłam. Nie przestaję  więc kombinować. Tym razem szybkie śledzie z suszoną śliwką kalifornijską i orzechami włoskimi. Nietypowe ale bardzo smaczne. Idealne nie tylko na wigilijny stół.




















Składniki:
500 g śledzi
3/4 szklanki orzechów włoskich
100 g suszonych śliwek kalifornijskich
2 łyżki octu winnego lub jabłkowego
1/3 szklanki oliwy lub dobrego oleju

opcjonalnie: orzechy laskowe lub morele

Wykonanie:
Orzechy upraż przez chwilę na suchej patelni a następnie posiekaj. Śliwki pokrój w paseczki. Śledzie umyj i pokrój w kawałki. W miseczce połącz orzechy, śliwki i śledzie.  Dodaj ocet winny i oliwę. Wymieszaj. Możesz pokombinować z różnymi rodzajami oleju i dodać np. olej z orzechów włoskich lub laskowych. Śledzie wstaw do lodówki na 2-3 dni.

Smacznego!

niedziela, 21 grudnia 2014

Szybki piernik- najlepszy!

Staram się bardzo nadgonić "magię świąt". Nieobecność nieobecnością ale święta tuż tuż i trzeba się zabrać do pracy. Dziś dekorowałam pierniki upieczone z tego przepisu. Są genialne! No ale w końcu przyszedł czas na piernik. Przepis dostałam w zeszłym roku od przyjaciółki mojej mamy- Pani Asi- której bardzo dziękuje za zdradzenie mi rodzinnej receptury. Prawdę mówiąc piernik jest fantastyczny. Przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze jest przepyszny. W zeszłym roku zrobiłam jeden kilka dni przed wigilią i zjedliśmy go właściwie z marszu i musiałam upiec w wigilię drugi (w tym roku upiekłam go już dwa razy więcej). Po drugie jest w całej swojej pyszności bardzo szybki i prosty do zrobienia. Ktoś powie, że przecież piernik powinien leżakować, nabrać mocy itp. Ale staram się być realistką. Nie każdy o tym pamięta i ma na to czas i ochotę w odpowiednim czasie. A ten piernik jest naprawdę fantastyczny, ma moc i absolutnie niczego mu nie brakuje. Pani Asiu jeszcze raz bardzo dziękuję i jestem pewna że przepis zostanie już ze mną. Delikatnie go zmieniłam ale mam nadzieję, że mi to Pani wybaczy:)




















Składniki:
400 g mąki pszennej
300 g płynnego miodu
2 łyżki cukru (użyłam brązowego)
100 g masła
10 g sody oczyszczonej
3 jajka (osobno żółtka i białka)
na karmel:
50 g cukru (użyłam brązowego)
125 ml gorącej wody

Wykonanie:
50 g cukru zrumień na patelni aż zrobi się karmel. Wtedy dolej gorącą wodę i poczekaj aż się rozpuści. Dodaj wtedy miód i przyprawy. Wymieszaj i poczekaj aż się wystudzi. Utrzyj masło z 2 łyżkami cukru. Następnie dodawaj po jednym żółtku i miksuj kilka sekund. Gdy całość będzie połączona dodaj masę z miodem i wymieszaj. Na koniec partiami dodawaj mąkę z sodą. Całość wymieszaj i przelej do foremek. Piernik dość mocno wyrasta więc nie wlewaj ciasta aż po brzeg formy. Z jednego przepisu wyszły mi dwie średnie choinki. Możesz udekorować lukrem lub pozostawić bez dekoracji, Ja nie jestem mistrzem dekorowania raczej jestem antytalentem więc lukier i cukrowe pisaki to i tak szczyt moich możliwości:)

Smacznego!
Korzenne przysmaki

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Gofry biszkoptowe z miodem miętowym

1 grudnia.. Od dziś zaczęłam bezkarnie wyciągać świąteczne atrybuty. Od razu jakoś tak w domu cieplej i milej. 1 grudzień to w moim przypadku czas zmian. Niby końcówka roku, a u mnie początki. Z ważniejszych dla mnie.. porzucam poranne wyczekiwanie na autobus na rzecz cieplutkiego samochodziku. Choć prawdę powiedziawszy.. autobusowe poranki z książką- będzie mi Was bardzo brakowało. Naprawdę bardzo.. Przy takiej grudniowej pogodzie, zachciało mi się dziś czegoś słodkiego. Z pomocą przyszedł mój synuś. Koniecznie muszą być gofry. No dobrze, ale tym razem biszkoptowe. Dla mnie były ok. Smakują faktycznie trochę jak biszkopt. Ale przyznaję, że jajka są dość mocno wyczuwalne i ogólnie gofry są słodkie, więc jeśli tego nie lubicie to nie jest przepis dla Was. W takim wypadku polecam te najprostsze gofry:)





















Składniki:
5 jajek
150 g mąki
100 g cukru
5 łyżek gorącej wody
skórka starta z jednej cytryny (wcześniej sparzonej)
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

dodatki: ubita kremówka, owoce, cukier puder, dżem, lub miód miętowy

Miód miętowy:
1 łyżka miodu np. akacjowego
łyżeczka świeżej mięty

Wykonanie:
Oddziel żółtka od białek. Białka ubij na sztywną pianę. Żółtka utrzyj z cukrem, wodą i skórka cytrynową. Mąkę wymieszaj z proszkiem i dodaj do żółtek. Całość znowu wymieszaj. Gdy masa będzie gładka dodawaj stopniowo białka. Delikatnie mieszaj. Wylewaj partie ciasta do gofrownicy i piecz aż gofry będą rumiane. Miód wymieszaj z miętą i polej nim gofry.

Smacznego!

Feta, burak i orzechy

Strasznie marznę. Jak my wszyscy zapewne. Naprawdę nienawidzę zimy, ubierania się na cebulę. porannego zwlekania się z ciepłego łóżka tylko po to żeby uderzyło mnie przeraźliwe zimno.. No może trochę przesadzam. Ale tylko trochę. Wychodząc z domu czuję się jak bałwan. A przecież nie ma jeszcze śniegu.. Ostatnio coś mnie wzięło na buraki. Ale nie gotowane a pieczone. Zdecydowanie wolę warzywa w wersji pieczonej niż gotowanej. Nabierają fajnego smaku. Z fetą i orzechami  buraki smakują super i są bardzo ciekawą przekąską. Nie musicie układać ich tak jak ja. Wystarczy ułożyć plastry buraka i fety naprzemiennie. Ja po prostu miałam ochotę na piramidki, kolumny i inne dziwactwa:) 




















Składniki:
3-4 średnie buraki
1 opakowanie sera feta
garść orzechów lub migdałów (użyłam orzechów laskowych ale migdały będą lepsze)
olej (u mnie ryżowy)
oliwa sezamowa (lub inna)

Wykonanie:
Buraki obierz i pokrój w cienkie plastry. Jeśli się obawiasz że będą piekły się zbyt długo możesz je chwilę pogotować aż lekko zmiękną. Ułóż buraki na blaszce do pieczenia polej odrobina oleju i całość wymieszaj rękami. Tak aby buraki pokryły się olejem. Włóż je do rozgrzanego do temp. 180 stopni piekarnika i piecz ok 20-25 minut aż będą zupełnie miękkie. Trzeba je sprawdzać. Długość pieczenia będzie zależna od wielkości ukrojonego plastra. W czasie pieczenia buraków ser feta pokrój w plastry a orzechy/migdały posiekaj. Gdy buraczki się przypieką układaj na przemian fetę i buraki. Posyp migdałami lub orzechami i skrop oliwą. 

Smacznego!