Portugalia pozostaje jednym z moich ulubionych krajów, i takich do których bardzo chciałabym wrócić. Mniej więcej rok temu trochę się po niej włóczyliśmy i pokochałam ten kraj od pierwszego wejrzenia. Dotarliśmy do Porto, które absolutnie nas urzekło. Jest cudne. Przechadzając się wąskimi, pięknymi uliczkami, wypatrzyliśmy bar tapas. Weszliśmy do środka i od razu nasz wzrok przykuła ta kanapka. Jambon, śliwka, mięta i gęsty sos balsamiczny. Prosto, nietypowo i super smacznie. Wyszliśmy zaopatrzeni w takie kanapki i zachwytom nie było końca. Wiem, że to połączenie może dziwić, i zastanawiacie się jak można wpaść na taki pomysł, i czy to aby na pewno jest jadalne? Jest jadalne, i uwierzcie mi jest również znakomite. Bardzo często zdarzało nam się wspominać tą kanapkę. Aż w końcu mój M. przeszedł od słów do czynów. Przygotował nam to cudo i mimo, że za oknem padał deszcz poczułam się jak w słonecznej i absolutnie pięknej Portugalii.
Składniki (na 2 kromki chleba)
2 kromki chleba
plaster jambon de bayonne
1 śliwka
liść mięty
gęsty sos balsamiczny
opcjonalnie oliwa
Wykonywanie:
Z chleba przygotuj tosty. Na każdym ułóż jambon. Śliwkę pokrój w plastry. Przełóż na kanapkę. Miętę pokrój na kawałki i posyp nią kanapkę. Całość skrop sosem balsamicznym i jeśli lubisz dobra oliwą.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz