Ledwie wróciliśmy z Malty, a już przywitała mnie tona brzoskwiń. Ponieważ mam taką dziwną przypadłość, że nie toleruję brzoskwiń w postaci przerobionej (soki, dżemy, brzoskwinie w puszce) wiedziałam, że muszę je wykorzystać natychmiast. Lubię je świeże i koniec kropka. Ponieważ ostatnio przerasta mnie ciągłe pakowanie i rozpakowywanie toreb, przygotowałam coś, co pomoże mi w zrelaksowaniu się po tym żmudnym zajęciu. Nie narzekam absolutnie, bo pakowanie oznacza wakacje i to jest cudowne, ale każdy ma jakąś rzecz której szczerze nienawidzi, a u mnie jest to właśnie rozpakowywanie. Dobija mnie widok rozwalonych rzeczy, dlatego nie ważne o której wracam, przynajmniej częściowo muszę coś ogarnąć. Z Malty wróciliśmy do domu o 3 w nocy i mimo to, rozpakowałam jedną torbę wmawiając sobie, że przecież robię to, żeby mieć jutro miej roboty. Ale tak naprawdę to prawdziwy objaw szaleństwa. Taki mały bzik z którego zdaje sobie sprawę, i wiem że nie jest to normalne. Akceptuję swoje dziwne przypadłości i nawet nie walczę z wiatrakami. Tylko, że kiedy w końcu wszystko ogarnęłam uznałam, że to robota głupiego, bo w przyszłym tygodniu znowu będę wyciągać te wszystkie graty i pakować się od nowa.
Zanim przejdę do przepisu muszę się do czegoś przyznać. Uwielbiam Prosecco. To taka moja mała, kolejna słabość. To taki rodzaj alkoholu, który bardzo lubię mieć w zapasie. Dlatego kiedy dostałam brzoskwinie, natychmiast pomyślałam o Bellini. A cóż to takiego? To mieszanka Prosecco z musem brzoskwiniowym. Wywodzi się z Włoch, a konkretnie z Wenecji. Jest śmiesznie prosty do wykonania i zabójczo pyszny. Powinien być dobrze schłodzony przed podaniem. Idealny na ciepły, letni wieczór.
Składniki:
2 małe lub jedna duża brzoskwinia
350 ml schłodzonego Prosecco
Wykonywanie:
Prościej być nie może. Usuń pestki z brzoskwiń i zmiksuj je na gładki mus. Nie trzeba ich obierać. Mus można przetrzeć przez sitko, żeby był bardziej aksamitny. Ja z tego zrezygnowałam. Lubię drobne kawałki owoców. Do musi dolej Prosecco i delikatnie wymieszaj. Podawaj dobrze schłodzone.
Smacznego!
Zanim przejdę do przepisu muszę się do czegoś przyznać. Uwielbiam Prosecco. To taka moja mała, kolejna słabość. To taki rodzaj alkoholu, który bardzo lubię mieć w zapasie. Dlatego kiedy dostałam brzoskwinie, natychmiast pomyślałam o Bellini. A cóż to takiego? To mieszanka Prosecco z musem brzoskwiniowym. Wywodzi się z Włoch, a konkretnie z Wenecji. Jest śmiesznie prosty do wykonania i zabójczo pyszny. Powinien być dobrze schłodzony przed podaniem. Idealny na ciepły, letni wieczór.
Składniki:
2 małe lub jedna duża brzoskwinia
350 ml schłodzonego Prosecco
Wykonywanie:
Prościej być nie może. Usuń pestki z brzoskwiń i zmiksuj je na gładki mus. Nie trzeba ich obierać. Mus można przetrzeć przez sitko, żeby był bardziej aksamitny. Ja z tego zrezygnowałam. Lubię drobne kawałki owoców. Do musi dolej Prosecco i delikatnie wymieszaj. Podawaj dobrze schłodzone.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz