Tak więc stało się! Udało mi się spełnić jedno z wielu podróżniczych marzeń a mianowicie odwiedzić Tajlandię. To kraj absolutnie niesamowity i jedno z tych miejsc które trzeba zobaczyć żeby zrozumieć. I choć wiele fantastycznych rzeczy było do oglądania to największe wrażenie zrobił na nas Bangkok. Można przejrzeć setki zdjęć, przeczytać miliony przewodników, wiedzieć o nim wszystko a i tak po wyjściu na miasto doznaje się uczucia oszołomienia. Jestem tym miastem zachwycona i myślę, że mogłabym tam zamieszkać. Bangkok jest jak kobieta. Pełna sprzeczności. Porywcza, niezaspokojona, kochająca życie i jego uciechy. Bywa hałaśliwa ale ma niesamowity urok. Chaotyczna, trochę obca a jednocześnie dająca poczucie bezpieczeństwa. Kocha zakupy, dobrą kuchnię a wieczorem lubi się rozerwać. I to dość ekstremalnie. Jak tu się w niej nie zakochać? Mieliśmy okazję mieszkać w dzielnicy Chinatown i powiem szczerze, że był to strzał w dziesiątkę. Wieczorem ruchliwe ulice zamieniają się w wielkie garkuchnie i można naprawdę dobrze zjeść. A jedzenie to właśnie to czego mi będzie brakować najbardziej. To co tam zjadłam było niesamowite więc w najbliższym czasie to tajska kuchnia będzie wiodła prym. Na początek bulion tajski. Najprostszy- stanowiący właściwie bazę do wszystkiego, ale niesamowicie aromatyczny i pyszny. Ostry ale to nie powinno dziwić. Trawę cytrynową, kaffir (w Polsce tez go kupiłam w sieci sklepów E. Leclerc) i galangal kupiłam w Tajlandii na nocnym targu (kolejne niesamowite miejsce- pełne przypraw i pysznego jedzenia) ale oczywiście użyjcie zwykłego imbiru. A trawę cytrynową zdarza mi się spotkać w większych marketach. Taki bulion to podstawa. Możecie dolać do niego mleko kokosowe a zamiast kurczaka dodać owoce morza, makaron zmienić na ryż i dodać dowolne warzywa. Rozgrzewa, stawia na nogi i powala...
Z okazji mojego powrotu dziękuję dobremu duszkowi za umieszczanie przepisów podczas mojego wyjazdu:)
Składniki:
1 l bulionu wołowego
4 pałki z kurczaka (lub udka)
3 marchewki
3 liście kaffiru
sok z połowy limonki
2 ząbki czosnku
1 mała tajska papryczka (zwykła papryczka chili)
kawałek galangalu lub imbiru
1 łodyga trawy cytrynowej
2 łyżki sosu sojowego
makaron chiński
opcjonalnie:
kawałek selera
garść groszku cukrowego
Wykonanie:
Bulion przelej do garnka dodaj kurczaka, kaffir, czosnek, papryczkę, imbir sos sojowy i trawę cytrynową trawę cytrynową (zanim wrzucisz ja do zupy usuń twarde liście następnie zgnieść ją lub po prostu uderzyć nią o blat to uwolni olejki eteryczne- po ugotowaniu zupy usuń ją, trawa użyta w ten sposób nie nadaje się do jedzenia). Gotuj całość przez chwilę aż kurczak nie będzie surowy. Dodaj wtedy marchewkę obraną i pokrojoną w plastry, seler i groszek cukrowy- jeśli ich używasz. Gdy warzywa zmiękną dopraw zupę sokiem z limonki i ewentualnie dodaj więcej sosu sojowego lub papryczek. Makaron przygotuj zgodnie z instrukcja na opakowaniu. Rozłóż go na talerze i zalej gotowym bulionem. Mięso z kurczaka także dodaj. Porwij je na małe kawałki.
Smacznego!