To właściwie bardziej pomysł na śniadanie lub przekąskę niż konkretny przepis. Ale czasem brakuje takiego pomysłu. Nic wielkiego jedynie owsiane ciasteczka, jogurt i owoce. U mnie borówki z moich zamrożonych zapasów ale mogą być dowolne owoce. Takie śniadanie daje sporo energii i dobrego humoru:) Jak wiosna to wiosna:)
Składniki (dla jednej osoby):
4 ciasteczka owsiane
3-4 łyżki jogurtu naturalnego
pół szklanki borówek lub innych owoców
Wykonanie:
Ciastka pokrusz do miseczki na nie wylej jogurt i posyp owocami. Nic prostszego:) Proporcje można dowolnie modyfikować.
Smacznego!
Tajemnica Szczęścia jest ukryta w tym, by widzieć wszystkie cuda świata i nigdy nie zapomnieć o dwóch kroplach oliwy na łyżce. Paulo Coelho "Alchemik"
poniedziałek, 31 marca 2014
niedziela, 30 marca 2014
Spaghetti carbonara
Spaghetti carbonara to dla mnie jedno z tych dań które robię w sytuacji kryzysowej. Zwykle wtedy kiedy nie mam czasu na kombinowanie. Jest mega szybkie i mega smaczne. Wiem, wiem jest kaloryczne..i mimo tego, że można je odchudzić stwierdzam, że w przypadku niektórych dań trzeba po prostu zapomnieć o kaloriach. Czasem nie ma kompromisów. I nie mam z tego powodu jakiś ogromnych wyrzutów:) Do sosu używam śmietany choć w wersji oryginalnej jej nie ma.
Składniki:
ok 100 g makaronu spaghetti na osobę
2 żółtka (po jednym na osobę)
120 g boczku wędzonego
60 ml śmietany 30%
parmezan
oliwa
sól
pieprz
Wykonanie:
Boczek pokrój w paski lub kostkę i podsmaż na patelni aż będzie lekko chrupiący. Makaron ugotuj al dente. Gdy będziesz go odcedzać pozostaw ok pół szklanki wody z gotowania gdyby sos był zbyt gęsty. Makaron wrzuć ponownie do garnka. W osobnej misce wymieszaj śmietanę, parmezan i żółtka. Przypraw solą i pieprzem. Wlej masę do makaronu i mieszaj aż sos zgęstnieje. W razie potrzeby dolej wody z gotowania makaronu gdyby był zbyt suchy. Na talerz wyłóż makaron z sosem i posyp boczkiem.
Smacznego!
Składniki:
ok 100 g makaronu spaghetti na osobę
2 żółtka (po jednym na osobę)
120 g boczku wędzonego
60 ml śmietany 30%
parmezan
oliwa
sól
pieprz
Wykonanie:
Boczek pokrój w paski lub kostkę i podsmaż na patelni aż będzie lekko chrupiący. Makaron ugotuj al dente. Gdy będziesz go odcedzać pozostaw ok pół szklanki wody z gotowania gdyby sos był zbyt gęsty. Makaron wrzuć ponownie do garnka. W osobnej misce wymieszaj śmietanę, parmezan i żółtka. Przypraw solą i pieprzem. Wlej masę do makaronu i mieszaj aż sos zgęstnieje. W razie potrzeby dolej wody z gotowania makaronu gdyby był zbyt suchy. Na talerz wyłóż makaron z sosem i posyp boczkiem.
Smacznego!
sobota, 29 marca 2014
Budyń z chili
Podobno połączenie chili i czekolady to najbardziej oczywiste połączenia na świecie. No nie wiem..jakoś jeszcze go nie wypróbowałam wcześniej więc może nie dla wszystkich jest to takie oczywiste. Budyń miał być na deser ale nie doczekał:) Zjedliśmy go jeszcze przed obiadem bez żadnych wyrzutów sumienia. Dodałam sporo chili ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy ma tak "spalony" język i ilość chili dodajcie wg swoich preferencji smakowych. Ciekawe i godne wypróbowania:) Zwłaszcza dla tych którzy kochają i czekoladę i chili. A jeśli nie przepadacie za ostrymi smakami wersja tylko z czekoladą jest sama w sobie niezrównana:)
Składniki:
1 litr mleka (zwykłe, ryżowe, migdałowe itp.)
100 g gorzkiej czekolady (min 70 % miazgi kakaowej)
1-2 łyżki ciemnego kakao
1 łyżka cukru (lub więcej wg gustu)
4 łyżki mąki ziemniaczanej
szczypta soli morskiej
chili -użyłam łyżeczki pasty chipotles i chili w płatkach do posypania (można użyć harrisy, lub innej pasty chili, samych płatków chili lub pokroić drobno pół świeżej papryczki chili)
Wykonanie:
Odlej z litra mleka pół szklanki. Resztę zagotuj. Czekoladę połam na kawałki i wrzuć do mleka. Mieszaj do momentu kiedy czekolada całkiem się rozpuści. Do wcześniej odlanego mleka dodaj łyżkę kakao, cukier i 4 łyżki mąki ziemniaczanej. Wymieszaj dokładnie tak żeby nie było grudek i mieszając wlej do gotującego się mleka. Dodaj pastę chili lub pokrojoną bardzo drobno papryczkę i odrobinę soli. Gotuj aż budyń zgęstnieje. Rozlej do salaterek i udekoruj kostkami czekolady i posyp płatkami chili.
Smacznego!
Składniki:
1 litr mleka (zwykłe, ryżowe, migdałowe itp.)
100 g gorzkiej czekolady (min 70 % miazgi kakaowej)
1-2 łyżki ciemnego kakao
1 łyżka cukru (lub więcej wg gustu)
4 łyżki mąki ziemniaczanej
szczypta soli morskiej
chili -użyłam łyżeczki pasty chipotles i chili w płatkach do posypania (można użyć harrisy, lub innej pasty chili, samych płatków chili lub pokroić drobno pół świeżej papryczki chili)
Wykonanie:
Odlej z litra mleka pół szklanki. Resztę zagotuj. Czekoladę połam na kawałki i wrzuć do mleka. Mieszaj do momentu kiedy czekolada całkiem się rozpuści. Do wcześniej odlanego mleka dodaj łyżkę kakao, cukier i 4 łyżki mąki ziemniaczanej. Wymieszaj dokładnie tak żeby nie było grudek i mieszając wlej do gotującego się mleka. Dodaj pastę chili lub pokrojoną bardzo drobno papryczkę i odrobinę soli. Gotuj aż budyń zgęstnieje. Rozlej do salaterek i udekoruj kostkami czekolady i posyp płatkami chili.
Smacznego!
Ciasteczka z tahini
Zauważyłam, że gdy pojawiają się jakieś stresujące sytuacje w moim życiu zaczynam piec, gotować i smażyć. Jedni jedzą a ja gotuję..Taki psikus.. Nie planowałam na weekend nic szczególnego ale poranek był dość stresujący więc żeby zająć ręce i głowę zrobiłam ciastka. Dodałam tahini (miałam kupne ale można zrobić samemu np. z tego przepisu) dzięki czemu nie musiałam dodawać masła. Wyszło pysznie i stosunkowo szybko. I na szczęście wszystko poszło znakomicie. Nie tylko w kwestii ciastek:) I poranek mogę zaliczyć do udanych:)
Składniki:
szklanka mąki
3 łyżki tahini
2 łyżki cukru (użyłam brązowego)
1 jajko
ok pół szklanki mleka
pół łyżeczki proszku do pieczenia
Wykonanie:
Mąkę przesiej do miski dodaj tahini i wymieszaj. Następnie rozcieraj je palcami łącząc z mąką aż powstaną okruchy. Dodaj cukier, proszek do pieczenia i jajko. Wymieszaj. masa będzie dość gęsta. Dolej mleko i znowu wymieszaj. Nabieraj masę na 2 łyżki i formuj kulki na blaszce wyłożonej mata do pieczenia lub papierem do pieczenia. Piecz ok 25- 30 minut w temp. 180 stopni aż do momentu kiedy ciastka będą rumiane. To świetny pomysł na zużycie reszty tahini podczas robienia hummusu:)
Smacznego!
Składniki:
szklanka mąki
3 łyżki tahini
2 łyżki cukru (użyłam brązowego)
1 jajko
ok pół szklanki mleka
pół łyżeczki proszku do pieczenia
Wykonanie:
Mąkę przesiej do miski dodaj tahini i wymieszaj. Następnie rozcieraj je palcami łącząc z mąką aż powstaną okruchy. Dodaj cukier, proszek do pieczenia i jajko. Wymieszaj. masa będzie dość gęsta. Dolej mleko i znowu wymieszaj. Nabieraj masę na 2 łyżki i formuj kulki na blaszce wyłożonej mata do pieczenia lub papierem do pieczenia. Piecz ok 25- 30 minut w temp. 180 stopni aż do momentu kiedy ciastka będą rumiane. To świetny pomysł na zużycie reszty tahini podczas robienia hummusu:)
Smacznego!
czwartek, 27 marca 2014
Karmelizowana czerwona cebula
To mój drugi chutney w życiu. Pierwszy, z mango, był absolutnie oszałamiający więc sądziłam, że lepszego nie będzie. Jednak jest! Chutney z czerwonej cebuli to coś genialnego! I wiem, że na tą opinię w dużej mierze wpływa fakt, że uwielbiam cebulę. Karmelizowana cebula jest lekko słodka. Pasuje jako dodatek do serów, wędlin i na pewno urozmaici każdą kanapkę. Swoją zjadłam z jajkiem na miękko i bryndzą. Rewelacja! Chutney można wpakować do słoików i mieć zapas na później. Ja musiałam wypróbować go natychmiast i do słoików nie wystarczyło:) A to co zostało wyląduje jutro na pizzy z tego przepisu. Polecam!
Składniki:
4 duże czerwone cebule
1-2 łyżki brązowego cukru
1 ząbek czosnku
100 ml czerwonego wina
3 łyżki octu balsamicznego
sok wyciśnięty z połowy cytryny
sól
pieprz
oliwa
słoiki
Wykonanie:
Cebulę pokrój w półplasterki i podsmaż na oliwie aż zmięknie. Smaż ok 15 minut. Dodaj cukier, pokrojony w drobną kostkę czosnek i wino. Duś aż wino wyparuje i cebula będzie bardzo miękka. Może to zająć nawet godzinę- choć nigdy tyle czasu mi to nie zajęło. W tym czasie mieszaj cebulę kilkakrotnie. Jeśli trzeba możesz podlać ją wodą. Dodaj ocet balsamiczny, sok z cytryny, sól i pieprz. Wymieszaj dokładnie. Podsmaż jeszcze chwilę aż do zredukowania płynów. Przełóż do wyparzonych słoików, mocno zakręć i postaw do góry dnem.
Smacznego!
Tarta z brokułami i cheddarem
W zasadzie dzisiaj miało być coś innego. A mianowicie quiche lorraine. Ale zajrzałam do lodówki...a tam brokuły i cheddar. I właściwie tarta, inspirowana plackiem lotaryńskim, zrobiła się sama. Trochę trzeba na nią poczekać jak to w przypadku każdej tarty ale nie mogę powiedzieć żebym się jakoś szczególnie bardzo napracowała. Nie wiem czy to powód do dumy i czy powinnam się tym chwalić ale zjadłam prawię połowę zupełnie sama.. Myślę, że zjadłabym więcej..ale trzeźwo stwierdziłam, że m. przynajmniej musi spróbować i wydać opinię. Smakowało:)
Składniki:
Na ciasto:
250 g mąki
150 g zimnego masła (pokrojonego w kawałki)
jajko
szczypta soli
2-3 łyżki zimnej wody
Nadzienie:
300 g brokułów
100 g startego cheddara
3/4 szklanki śmietany kremówki
3/4 szklanki mleka
2 duże lub 3 małe jajka
sól
pieprz
gałka muszkatołowa
Dodatkowo: sucha fasola do obciążenia tarty
Wykonanie:
Mąkę przesiej do miski i dodaj masło. Rozcieraj je w palcach łącząc z mąką. Gdy ciasto będzie wyglądało jak kruszonka dodaj jajko i sól. W razie potrzeby dodaj odrobinę zimnej wody. Gdyby masa była zbyt lepka podsyp ją mąką. Wyrabiaj (ale krótko) i uformuj kulę, owiń ją w folię spożywczą i wstaw do lodówki na 30 minut. Po tym czasie wylep ciastem formę ponakłuwaj, wyłóż papierem do pieczenia i obciąż suchą fasolą. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Piecz 15 minut. Następnie usuń fasolę i piecz jeszcze ok 10 minut. W czasie pieczenia ciasta pokrój brokuły na mniejsze kawałki. Wrzuć je na chwilę do wrzątku i gotuj aż lekko zmiękną ale nie będą rozgotowane. Odstaw. W misce wymieszaj jajka, kremówkę i mleko. Przypraw. Dokładnie wszystko wymieszaj. Gdy ciasto się upiecze ułóż na nim brokuły wylej jajeczną masę i posyp serem. Wstaw do piekarnika (ciągle 180 stopni) na 30- 35 minut aż tarta będzie lekko przyrumieniona.
Smacznego!
sobota, 22 marca 2014
Ciasto maślankowo- agrestowe
Pierwszy dzień wiosny za nami... Nowy etap. Nie tylko w przyrodzie. I na dobry początek wygrzebałam agrest. Tylko.. nie przepadam ani za drożdżowym ani za kruchym ciastem z agrestem. A takich przepisów znalazłam mnóstwo. W ogóle chyba agrest wydawał mi się jakiś taki nieciekawy. Postanowiłam pokombinować. Opłaciło się! Powiem szczerze, że to najlepsze ciasto z agrestem jakie zdarzyło mi się jeść. I ani trochę nie kłamię!
Składniki:
500 g agrestu (można użyć dżemu agrestowego)
400 g mąki
1 i 3/4 szklanki maślanki
1/2 sody oczyszczonej
łyżeczka proszku do pieczenia
1/3 szklanki oleju (użyłam słonecznikowego)
100 g cukru
1 duże lub dwa male jajka
250 ml śmietany kremówki
łyżka cukru pudru
Wykonanie:
Jajko/ jajka wbij do miski dodaj cukier i wymieszaj aż masa stanie się jasna. Dolej maślankę i wymieszaj. Wsyp sodę oczyszczoną i proszek do pieczenia. Wsyp mąkę, wlej olej i wymieszaj dokładnie. Ciasto będzie dość gęste. Mieszaj je do momentu aż nie będzie w nim żadnej grudki. Przelej ciasto do formy wyłożonej papierem do pieczenia/folią/matą. Piecz w temp. 170 stopni przez ok 45- 50 minut to tzw. suchego patyczka. Odstaw do wystudzenia.
Agrest (rozmrożony) wrzuć do garnka zalej wodą (ok pół szklanki) i gotuj przez chwilę aż zmięknie i zgęstnieje. Gdy jest zbyt wodnisty można dodać odrobinę żelatyny lub galaretki agrestowej. Ja zdecydowałam się na żelatynę. Odstaw do wystudzenia.
Śmietanę ubij a następnie dodaj łyżkę cukru pudru. Wystudzone ciasto posmaruj masą agrestową i przykryj ubitą śmietaną.
Smacznego!
środa, 19 marca 2014
Ciasteczka z marcepanem i owocami kandyzowanymi
Właściwie nie lubię marcepanu. Ani owoców kandyzowanych. Tym bardziej więc dziwię się dlaczego kupiłam te dwa produkty? Nie jestem w stanie odpowiedzieć. Miałam jakiś pomysł który chyba nie był na tyle interesujący żeby go zrealizować. Po kilkunastu tygodniach leżenia obu rzeczy w szafce pomyślałam, że może jednak powinnam coś z nich zrobić skoro już je mam. Ciasteczka są zawsze pierwszą rzeczą jaka przychodzi mi do głowy bo rzadko można je naprawdę zepsuć. Poza tym są szybkie i wystarczy wymieszać składniki i wpakować ciastka do piekarnika. Zero filozofii. Nie dodałam do ciasta cukru bo byłyby za słodkie. Owoce kandyzowane są przesłodkie jak dla mnie więc dodatkowa dawka cukru nie wchodziła w grę. Ale jeśli należycie do tych którzy twierdzą, że słodyczy nigdy dość można dodać łyżkę miodu. Marcepan w tych ciastkach nie jest przytłaczający a owoce kandyzowane idealnie współgrają z niesłodkim ciastem. Jeśli lubicie marcepan myślę, że nie ma się nad czym zastanawiać:)
Składniki:
100 g mąki pszennej
100 g mieszanki owoców kandyzowanych
garść płatków migdałowych
1 jajko
80 g marcepanu
1/3 kostki miękkiego masła
ok pół szklanki mleka
Wykonanie:
Mąkę wsyp do miski. Dodaj pokrojone w kostkę miękkie masło i rozcieraj je palcami łącząc je z mąką. Następnie dodaj jajko i marcepan. Wsyp płatki migdałowe i tyle mleka aby powstało zwarte ciasto. Jeżeli trzeba podsyp je mąką. Wyrabiaj do połączenia się wszystkich składników. Odrywaj kawałki masy i formuj kulki lekko je spłaszczając. Wyłóż na matę lub papier do pieczenia i piecz w temp. 180 stopni przez ok 25-30 min. Do momentu aż ciastka zbrązowieją.
Smacznego!
poniedziałek, 17 marca 2014
Huevos rancheros czyli jajka po ranczersku
Jajka to obok naleśników jedna z moich ulubionych opcji na weekendowe śniadanie. A meksykańskie huevos rancheros to nic innego, jak jajko sadzone podawane na kukurydzianej tortilli z gorąca salsą z chili i pomidorów. A w skrócie to po prostu bajka. Tortilla, lekko ostra, gorąca salsa i płynne żółtko które łagodzi ostrość. Całość jest moim skromnym zdaniem doskonała! Śniadanie mistrzów. Naprawdę!
Składniki: (porcja na dwie osoby
4 małe tortille
4 jajka
1 duża cebula
2-3 duże pomidory (można użyć pomidorów z puszki)
sól
pieprz
kumin
papryczka chili/ sos chili/ pasta chipotles - według gustu
oliwa/ olej do smażenia (użyłam oleju z pestek winogron)
opcjonalnie: awokado i pomidorki koktajlowe pokrojone w kostkę
opcjonalnie: awokado i pomidorki koktajlowe pokrojone w kostkę
Wykonanie:
Cebulę pokrój w półtalarki i podsmaż na odrobinie oleju. Gdy lekko się zrumieni dodaj obrane ze skóry i pokrojone w kawałki pomidory. Poczekaj aż wszystko zmięknie i się rozpadnie. W zależności jaką formę ostrości wybierasz dodaj pokrojone papryczki chili lub pastę z chili. Wymieszaj dokładnie. Przypraw solą, pieprzem i kuminem. Jajka usmaż tak aby żółtko pozostało płynne. Tortille podgrzej w piekarniku lub na patelni (czasem po prostu podgrzewam je w mikrofalówce:)) I teraz już z górki na tortille wykładaj trochę sosu i ułóż jajko. Dodaj także awokado i pomidorki. Ja zwykle zwijam tortille w rulon.
Smacznego!
Kurczak w sosie orzechowym
Kolejny nieco bardziej orientalny przepis. Wiem, że sos z orzeszków ziemnych można kupić podczas tygodnia azjatyckiego w jednym ze sklepów ale powiem szczerze, że zrobienie tego nie graniczy wcale z cudem a składniki nie są wymyślne i dostępne w większości supermarketów. Wystarczy tylko je zmiksować i nie trzeba posiadać większych umiejętności kulinarnych. Szybciej niż wyprawa do sklepu:)
Składniki:
ok 100 g ryżu na osobę (użyłam ryżu Basmati)
2 piersi z kurczaka
szklanka niesolonych orzeszków ziemnych
3-4 ząbki czosnku
pół szklanki wody
200 ml mleka kokosowego
sos sojowy
kurkuma
chili
sól
pieprz
olej z orzechów arachidowych (może być dowolny)
Wykonanie:
Kurczaka pokrój na kawałki i podsmaż na oleju aż będzie lekko przypieczony. Ryż ugotuj w osolonej wodzie wg wskazówek na opakowaniu. W blenderze zmiksuj szklankę orzechów, czosnek, odrobinę oliwy i wodę. Miksuj aż masa będzie gładka. Jeśli nie będzie chciała się miksować dodaj więcej wody. Przypraw sosem sojowym, pieprzem, kurkumą i chili do smaku. Na patelnię z kurczakiem wylej mleko kokosowe i dodaj sos orzechowy. Gotuj chwilę, skosztuj i ewentualnie przypraw jeszcze odrobiną soli, czosnku i chili. Ryż przełóż na talerze i polej sosem.
Smacznego!
Trufle irlandzkie
Tak, znowu czekolada ale nie jestem pewna czy jedzenie jej w dużych ilościach rzeczywiście mi jakoś szczególnie przeszkadza. A dodanie likieru działa jeszcze bardziej na ich korzyść. Zabrałam te maleńkie, uzależniające kuleczki na sobotnie urodziny i muszę powiedzieć, że są genialne. I tak ekstremalnie proste, że aż wstyd mi że zebrałam tyle miłych słów na ich temat. Najlepiej przygotować je dzień wcześniej, wtedy mają szansę lepiej stężeć. Musi być w nich coś fantastycznego bo dziś rano dostałam smsa od koleżanki " Czekam na trufelkowy przepis a w opisie możesz napisać, że łakomczuch słodyczy zjadł i są przepyszne". Potrzebujecie lepszej zachęty?
Składniki:
120 g czekolady mlecznej i gorzkiej w dowolnych proporcjach (dałam 90 g gorzkiej i 30 g mlecznej)
2 łyżki gęstej śmietany lub gęstego jogurtu naturalnego
25 g masła
3-4 łyżki cukru pudru
4-5 łyżek likieru Carolans
szczypta soli
1/4 szklanki pokruszonych płatków migdałowych
wiórki kokosowe
Wykonanie:
Na garnek z gotującą się wodą postaw miskę i wrzuć do niej czekoladę i masło. Mieszaj od czasu do czasu a gdy masa się lekko się rozpuści dodaj śmietanę. Mieszaj do połączenia się składników. Następnie dodaj likier, cukier puder i płatki migdałowe. Skosztuj i ewentualnie dodaj więcej cukru lub likieru. Dodaj szczyptę soli i wymieszaj. Odstaw aż masa przestygnie. Gdy będzie już chłodna wstaw do lodówki na kilka godzin a najlepiej na całą noc. Gdy masa stężeje formuj kulki i obtocz je w wiórkach kokosowych. Przechowuj w lodówce.
Smacznego!
piątek, 14 marca 2014
Pomarańczowe placuszki z karmelizowanym ananasem
Tak..czyli znowu placuchy...Ale to moja słabość i bezgraniczna miłość.. Lekkie, puszyste, delikatnie cynamonowo- pomarańczowe i do tego jak zawsze szybkie. Ale za to z ekstra dodatkiem w postaci karmelizowanego ananasa, który dodaje zwykłym plackom trochę egzotyki. Świetnie sprawdzi się też banan. Cóż będę się rozpisywać..Pycha!
Składniki:
1 szklanka kefiru
1 szklanka mąki
1 jajko
1/4 szklanki świeżo wyciskanego soku z pomarańczy
pół łyżeczki proszku do pieczenia
pół łyżeczki sody oczyszczonej
łyżka cukru
pół łyżeczki cynamonu (lub wg gustu)
2 łyżki oliwy
Karmelizowany ananas:
pół ananasa lub mały ananas
3 łyżki cukru
ok łyżka masła
opcjonalnie: śmietana kremówka
Wykonanie:
Nie może być prościej.. wszystkie składniki wymieszaj w misce. Gdy ciasto dobrze się połączy usmaż placki na złoty kolor z obu stron. Ananasa obierz ze skórki i usuń środek. Pokrój go na kawałki. Na rozgrzaną patelnie wysyp cukier i poczekaj aż zacznie się rozpuszczać. Uważaj żeby go nie przypalić. Gdy się rozpuści dodaj masło i wymieszaj. Jeśli używasz kremówki także ją dodaj. W momencie kiedy składniki się połączą wrzuć na patelnię kawałki ananasa i obtocz go w karmelu. Podawaj z plackami.
Smacznego!
Suflet serowy
To mój debiut jeśli chodzi o suflet. Bo zawsze wydawało mi się, że to przepis skomplikowany i trudny. Postanowiłam zrobić suflet wytrawny a konkretnie serowy. Tak na początek.. i na szczęście debiut okazał się udany. Pięknie wyrósł i nie opadł! Co wpisuję na listę moich kulinarnych sukcesów:D
Samo słowo souffle oznacza z francuskiego oddychać lub oddech. I o to właśnie w sufletach chodzi. Żeby był puszysty i lekki. Zdarza się, że opada ale zanim zaczęłam go robić przeczytałam, że przytrafia się to najlepszym kucharzom świata. Bardzo mocno mnie to pocieszyło. Także nie należy się przejmować. Jeśli Wam opadnie nic wielkiego się nie stało. Warto go zrobić..jedząc go mieliśmy wrażenie, że zjadamy pyszną serową chmurkę. Suflet jest bardzo delikatny, puszysty i przepyszny. Rewelacja!
Składniki:
130 g sera pleśniowego
1/4 szklanki startego sera cheddar
3 łyżki masła
3 łyżki mąki
ok 1 szklanka mleka
4 jajka (w temperaturze pokojowej)
sól
pieprz
gałka muszkatołowa
szczypta chili (można pominąć)
Wykonanie:
Masło wrzuć do rondelka i rozpuść. Dodaj mąkę ciągle mieszając. Gdy się połączą dolej szklankę mleka. Energicznie mieszaj żeby nie powstały grudki. Ser pleśniowy pokrój na kawałki i wrzuć do rondla. Dorzuć cheddar i mieszając poczekaj aż sery dokładnie się rozpuszczą. Przypraw solą, pieprzem, gałką i chili jeśli używasz (jeśli masa będzie za gęsta można dodać odrobinę mleka). Odstaw na chwilę. Białka oddziel od żółtek. Staraj się żeby w białkach nie znalazła się ani odrobina żółtek. Dodawaj po jednym żółtku do masy serowej i dokładnie wymieszaj. Ubij białka na sztywną pianę. Możesz użyć miksera. Gdy będą już dobrze ubite delikatnie dodaj je do masy i lekko wymieszaj. Nie mieszaj zbyt długo i za szybko. Masę przelej do kokilek wysmarowanych masłem. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 200 stopni na 20-25 min. aż suflety się przyrumienią i wyrosną. Po tym czasie otwórz lekko piekarnik i zostaw jeszcze suflety na ok 3 minuty. Podawaj od razu po przygotowaniu. Trzymam kciuki żeby i Wam urosły i nie opadły:)
Smacznego!
czwartek, 13 marca 2014
Omlet z pesto
Nie zdawałam sobie sprawy, że tak często jem pesto. Uświadomiłam to sobie, kiedy zaczęłam to dokumentować. Wyszło na to, że robię je raz w tygodniu. Naprawdę nie zdawałam sobie z tego sprawy. Wynika to pewnie z faktu, że lubię je tak bardzo, że dodaję do wszystkiego. Kiedy zrobiłam ten omlet i poprosiłam M. żeby spróbował.. Zapytał tylko czy mam jeszcze jeden bo jest świetny:) I rzeczywiście.. oprócz pesto nie dodałam właściwie niczego więcej, a okazało się, że to jeden z lepszych omletów jakie jadłam. Totalny minimalizm. Pomysł nadaję się idealnie jeśli zostanie Wam trochę pesto i szukacie pomysłu jak je wykorzystać.
Składniki:
3 jajka
3 łyżki pesto z rukoli
sól
pieprz
cheddar
masło
Wykonanie:
Smacznego!
sól
pieprz
cheddar
masło
Wykonanie:
Jajka rozbij do miseczki i przypraw odrobina soli i pieprzu. Dodaj pół łyżki lub nawet jedna łyżkę pesto i wymieszaj. Na patelnię wrzuć odrobinę masła i poczekaj aż się rozpuści wlej jajka. Delikatnie podważaj brzegi omletu i przechylaj patelnie tak, żeby jajko które jest jeszcze nie ścięte, spłynęło na patelnię i się przypiekło (brzmi strasznie skomplikowanie, ale mam nadzieję, że rozumiecie o co mi chodzi:)) Gdy spód omletu będzie już przypieczony, można go "złożyć" na pół i posmarować resztą pesto (Ja wolę jednak przypiec go jeszcze z drugiej strony. Dlatego kładę talerz na patelnie i odwracam a później delikatnie zsuwam go na patelnię i smażę minutkę). Posyp cheddarem.
Smacznego!
środa, 12 marca 2014
Indonezyjski ryż z krewetkami
Zdarzyło mi się już zrobić przepis kuchni indonezyjskiej tutaj i muszę powiedzieć, że był to bardzo dobry początek. Dziś kolejny raz "odwiedzam" Indonezję. Wykorzystałam do tego przepisu wcześniej ugotowany ryż i krewetki koktajlowe. Dzięki temu danie jest nie tylko przepyszne ale i ekspresowe. Bo krewetki koktajlowe szybciej się przygotowuje. Polecam na szybki obiad. Mnie przygotowanie go zajęło niecałe 15 minut..
Składniki:
100 g ugotowanego ryżu (użyłam ryżu basmati -może być zwykły ale nie może być rozgotowany)
200 g krewetek (mrożone trzeba rozmrozić)
duża cebula
2 ząbki czosnku
1-2 łyżki koncentratu pomidorowego
sos chili
oliwa lub olej (użyłam oleju kokosowego)
sól
pieprz
chili w płatkach
Wykonanie:
Cebulę pokrój w póltalarki i podsmaż na oleju. Gdy lekko zbrązowieje dodaj czosnek i krewetki. Następnie dodaj ryż i koncentrat pomidorowy. Przypraw chili, solą i pieprzem. Wymieszaj i gotuj przez chwilę aż krewetki będą gotowe. Podawaj natychmiast po przygotowaniu posypane płatkami chili.
Smacznego!
Diabelski jogurt z bananem
Przypuszczam, że po przeczytaniu listy składników uznacie, że w najlepszym wypadku to się po prostu nie może nadawać do jedzenia. Zapewniam, że jest zupełnie odwrotnie. Kiedy znalazłam ten przepis w książce o kuchni Pacyfiku wiedziałam, że muszę go wypróbować. Nieco go zmodyfikowałam wg własnego smaku. U mnie działa to tak, że im bardziej zaskakujące składniki pojawiają się w przepisie tym bardziej chcę tego spróbować. Właściwie jest tu wszystko co lubię jogurt, banany i chili. Więc dlaczego miało by się nie udać? Zjadłam takie śniadanie dziś rano i muszę powiedzieć, że było obłędne. Nie są to typowe połączenia smakowe ale właśnie z tego powodu warto wypróbować. Smakuje naprawdę rewelacyjnie:)
Składniki:
1 banan
150 ml jogurtu naturalnego
ok 1 łyżka cukru pudru
sól
pieprz
chili w płatkach lub pół świeżej papryczki chili
Wykonanie:
Jogurt przelej do miski. Dodaj cukier puder, sól i pieprz do smaku. Pieprzu polecam całkiem sporo. Wsyp odrobinę płatków chili i wymieszaj wszystko dokładnie. Skosztuj i ewentualnie jeszcze przypraw. Banana pokrój w plastry i dodaj do jogurtu. Wymieszaj i posyp jeszcze płatkami chili. Podawaj schłodzone.
Smacznego!
niedziela, 9 marca 2014
Placuszki z dyni
Moim największym problem od kilku dni jest to, że moje dziecko ma fazę na makaron i nie chce jeść właściwie niczego innego. Niby ok, ale makaron na trzy posiłki dziennie nie do końca mi się uśmiecha. Dlatego kombinuję możliwie jak się da, po to żeby wmusić coś innego niż makaron. Gdy odmrażałam dynię entuzjazm M. mnie powalił "Nie zje tego". Ale próbować nie zaszkodzi. Na szczęście synek zjadł bez mrugnięcia okiem. A i ja skusiłam się na kilka placuszków. Polecam niejadkom i nie tylko:)
Składniki:
szklanka purée z dyni*
szklanka mąki
4-5 łyżek kefiru
2 łyżki płynnego miodu (lub wg gustu)
2 jajka
łyżeczka proszku do pieczenia
łyżeczka cynamonu (lub wg gustu)
cukier puder do podania
*Purée z dyni zrobiłam podpiekając rozmrożona dynię (w sezonie świeżą) na patelni z odrobina oliwy aż stała się miękka a następnie zmiksowałam ją.
Wykonanie:
Purée wymieszaj z kefirem. Dodaj miód, jajka, proszek i cynamon. Następnie wsyp mąkę i wszystko dokładnie wymieszaj. Jeśli masa będzie zbyt zwarta dodaj jeszcze łyżkę lub dwie kefiru. Smaż placuszki aż będą rumiane z obu stron. Ja do pieczenia placuszków i naleśników używam maszyny do naleśników i nie potrzebuję oleju ani oliwy ale jeśli pieczesz je na patelni dodaj odrobinę.
Smacznego!
Czekoladowa tarta z kremem ganache
Z przykrością muszę niestety stwierdzić, że krem ganache to póki co najbardziej uzależniający krem jaki zrobiłam. Niestety dlatego, że wyobrażam sobie że mogłabym go zjeść łyżką bez niczego innego. Jest idealny. Gładki, kremowy, nie za słodki.. po prostu doskonały. Dziś na wizytę znajomych, wystąpił w połączeniu z tartą czekoladową ale spokojnie można go zastosować do przekładania tortów lub jako polewę. Rozpusta w pełni:) Bardzo polecam!
Składniki:
na ciasto:
150 g mąki
2 łyżki ciemnego kakao
2 łyżeczki cukru pudru
szczypta soli
50 g zimnego masła
1 żółtko
lodowata woda
na krem:
200 g czekolady (użyłam 150 g czekolady gorzkiej o 70% zawartości kakao i 50 g czekolady mlecznej)
2 łyżki masła
250 ml śmietany kremówki
Wykonanie:
Mąkę, kakao, cukier puder i sól przesiej do miski. Dodaj masło i wyrób. Następnie dodaj żółtko i tyle wody aby ciasto dało się zagnieść. Przełóż na blat wysypany mąką i rozwałkuj na wielkość formy do pieczenia (wcześniej wysmaruj ją masłem). Wstaw do lodówki na ok 30 minut. Po tym czasie ponakłuwaj tartę widelcem. Przykryj ciasto pergaminem i wysyp na nie suchy groch lub fasolę i piecz w temp. 190 stopni przez 15 minut. Po tym czasie usuń groch lub fasolę i piecz jeszcze przez 5-7 minut. Odstaw do wystudzenia.
Krem:
Czekoladę posiekaj i przełóż do miski. Rozpuść ją w kąpieli wodnej. Do garnka wlej wodę a na nim postaw miskę z czekoladą. Do czekolady dodaj śmietankę i cały czas mieszając, masło oraz szczyptę soli. Mieszaj aż składniki rozpuszczą się i dobrze połączą. Gdy wszystko będzie dobrze rozpuszczone odstaw masę do lekkiego wystudzenia. Gdy zacznie gęstnieć wylej ją na spód i wstaw tartę do lodówki na ok 3 godziny aż masa stężeje. Można udekorować wiórkami z czekolady.
Smacznego!
Śledzie z żurawiną
Kolejny przepis który kiełkował w głowie kilka dni zanim zdecydowałam się go wykonać. I mimo, że to szalony pomysł na śledzie jest naprawdę niezły:) Coś innego, nowego i wbrew obawom smacznego. Zdecydowanie wolę śledzie na słodko, dlatego w tej kwestii jestem w stanie zaakceptować nawet najbardziej zwariowane połączenia. I nic nie jest w stanie mnie zniechęcić lub zdziwić. Polecam odważnym. Nie zawiedziecie się:)
Składniki:
200 g śledzi
duża cebula
garść suszonej żurawiny
pieprz
oliwa
Wykonanie:
Jeśli Twoja żurawinę jest bardzo zalej ją wrzątkiem i odstaw aż napęcznieje. Moja nie potrzebowała tego zabiegu:) Śledzie pokrój na kawałki a cebulę w drobną kostkę. Gdy żurawina zmięknie posiekaj ją na mniejsze kawałki. Wymieszaj śledzie z cebulą i żurawiną. Przypraw pieprzem. Przełóż śledzie do słoika zalej oliwą i odstaw na jeden dzień do lodówki.
Smacznego!
sobota, 8 marca 2014
Szwedzkie klopsiki
Szwedzkie klopsiki zrobiły furorę w momencie kiedy Ikea stała się mekką osób urządzających mieszkanie. Nic dziwnego. Szwedzki fast food przypadł nam do gustu. Nie wiem czy te klopsiki są dokładnie takie jak te podawana w markecie ale jedno wiem na pewno. Są pyszne! Jest w nich sporo koperku i pietruszki a moja babcia po ich spróbowaniu stwierdziła, że smakują dzięki temu jak..lato:) I chyba muszę się z nią zgodzić. Z żurawiną smakują rewelacyjnie. Polecam!
Składniki:
500 g mięsa mielonego
garść świeżego koperku
garść świeżej pietruszki
1 jajko
łyżeczka mielonego ziela angielskiego
odrobina mleka
ok 50 g bułki tartej
sól
pieprz
olej/ oliwa do smażenia
sos:
szklanka bulionu
50 ml śmietany 36%
dżem z żurawiny lub żurawina suszona (jeżeli używasz suszonej zalej ją wrzątkiem i zmiksuj aż powstanie dżem)
Wykonanie:
Mięso przełóż do miski. Koperek i pietruszkę posiekaj i dodaj do mięsa. Wbij jajko dodaj sól, pieprz, ziele angielskie i wymieszaj. Wlej trochę mleka i wsyp bułkę tartą partiami. Masa powinna być zwarta. Formuj male kuleczki i układaj je np. na blaszce którą możesz wstawić do lodówki żeby klopsiki stężały. Wstaw je na co najmniej 30 minut. Po tym czasie smaż klopsiki partiami przewracając je raz na jakiś czas żeby równomiernie się usmażyły. Gdy będą już złociste przełóż je na półmisek. Na patelni na której się smażyły wylej bulion dodaj sok z cytryny, śmietanę i dżem. Wymieszaj i przypraw solą i pieprzem wg gustu. Doprowadź do wrzenia i jeszcze na chwilę wrzuć klopsiki na patelnię. Gotuj je do momentu aż pokryją się sosem. Podawaj je np. z purée z warzyw i dżemem żurawinowym.
Smacznego!
środa, 5 marca 2014
Śledziowa sałatka warstwowa
Oficjalnie zaczął się post..I nie żebym miała plany pościć jakoś szczególnie ale naszło mnie na śledzie. Mój m. uwielbia śledzie w śmietanie, ale ja zwykle jednak eksperymentuję z czego chyba nie zawsze jest zadowolony bo najbardziej lubię śledzie na słodko. Tym razem bardzo prosta, szybka i niewymyślna sałatka warstwowa. Żadnych zaskakujących połączeń. Ale wciąż smacznie:)
Składniki:
250 g śledzi
duża cebula
100 g żółtego sera
2 jajka ugotowane na twardo
sos tatarski (majonez lub/i śmietana)
pieprz
sól
Wykonanie:
Cebulę i jajka pokrój w kostkę. Ser zetrzyj na tarce (na dużych oczach). Śledzie pokrój na kawałki. Na dno miseczki wysyp cebulę na nią śledzie a następnie jajka. Przypraw odrobiną soli i pieprzem. Posyp startym serem. Polej majonezem wymieszanym ze śmietaną lub sosem tatarskim.
Smacznego!
Tarta z serem pleśniowym i szparagami
Pomysł na tą tartę chodził za mną od kilku dni. Ale dopiero dziś udało mi się ją zrobić. Użyłam ciasta francuskiego żeby było szybciej ale jeśli macie więcej czasu lub jakąś specjalną okazję można zrobić ciasto np. z tego lub tego przepisu. Gotowe ciasto sprawia że tarta jest ekspresowa i naprawdę znakomita. Bardzo delikatna i rozpływająca się w ustach. Użyłam już naprawdę ostatnich szparagów z moich zapasów ale w sezonie szparagowym wrócę do tego przepisu na pewno. Póki co pozostaje mi czekanie..
Składniki:
opakowanie ciasta francuskiego
2 serki pleśniowe (o naturalnym smaku)
500 g białych szparagów (mogą być mrożone ale trzeba je rozmrozić)
2-3 jajka
2 łyżki śmietany kremówki (lub 18%)
sól
pieprz
Wykonanie:
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Ciastem francuskim wyłóż formę w której będziesz robić tartę. Sery pokrój w paski. Szparagi pokrój na kawałki (jeśli używasz świeżych trzeba odłamać zdrewniała końcówkę i je obrać- swoje obieram przed mrożeniem). Do miski rozbij jajka, dodaj śmietanę, sól i pieprz. Na ciasto wyłóż szparagi i ser. Zalej masą jajeczną. Piecz ok 35 minut aż boki ciasta będą rumiane a nadzienie nie będzie surowe.
Smacznego!
poniedziałek, 3 marca 2014
Tarta owocowa pod chmurką
Dzisiaj bardzo letnie, przyjemne i trochę szalone ciasto. Ciasto, owoce a na górze chmurka z bitej śmietany. Cudowny powiew ciepła i słońca przy niezbyt dużym nakładzie sił:) Ciasto jest trochę czasochłonne i trzeba na nie poczekać ale większość dzieje się bez naszego udziału. Moja zamrażarka nadal skrywa duże ilości czarnych i czerwonych porzeczek i właśnie tych owoców użyłam. Ciasto jest kwaśne w związku z tym, dlatego można użyć innych owoców np. malin, czereśni, wiśni, jagód czy borówek. W sezonie możecie upiec tylko spód tarty a owoce i bitą śmietanę przełożyć na już upieczone ciasto. Będzie pysznie! Polecam stęsknionym za latem:)
Składniki:
Na ciasto:
250 g mąki
50 g cukru pudru
125 g zimnego masła
1 duże jajko
Dodatkowo:
600 g owoców (jeśli używasz zamrożonych trzeba je rozmrozić)
200 ml śmietany kremówki (można pominąć)
cukier puder do posypania (można pominąć)
Wykonanie:
Mąkę i cukier puder przesiej do miski. Dodaj pokrojone w kostkę masło. Rozcieraj je palcami łącząc z mąką i cukrem aż powstaną okruchy. Wbij jajko i wymieszaj. Jeśli będzie zbyt zwarte można dodać odrobinę mleka. Wyrób ciasto ale niezbyt długo inaczej stanie się gumowate i elastyczne. Uformuj je w kulkę owiń folią spożywczą i wstaw do lodówki na 30 minut. Po tym czasie formę do ciasta wysmaruj masłem. Ciasto rozwałkuj i wylep nim formę. Ponakłuwaj widelcem, owiń znowu folią i wstaw do zamrażalnika na kolejne 30 minut. Owoce po rozmrożeniu przełóż na sitko żeby pozbawić je nadmiaru wody. Po wyjęciu ciasta z zamrażarki wstaw je do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piecz przez 10 minut. Po tym czasie wyjmij je wysyp na nie owoce i piecz ok 25- 30 minut do momentu aż ciasto będzie upieczone. Brzegi będą rumiane. Ciasto już na tym etapie jest świetne ale dobrego nigdy za wiele. Gdy ciasto przestygnie ubij kremówkę i łyżką wykładaj ją na ciasto delikatnie mieszając z owocami. Posyp odrobiną cukru pudru wg uznania.
niedziela, 2 marca 2014
Szparagi z jajkiem w koszulce i sosem holenderskiem
Zdarzyło mi się zrobić kilka skomplikowanych lub trudnych przepisów w mojej kulinarnej przygodzie. Jedne były tego warte, inne zupełnie nie. Ten przepis może nie jest ani skomplikowany ani trudny, ale na pewno zajmuje trochę czasu i uwagi. Warto się jednak poświęcić i np. w weekend przygotować małą ucztę. To trochę taki rodzaj śniadania, gdzie trzeba mieć oczy dookoła głowy bo wszystko dzieje się na raz...pilnowanie jajek, mieszanie sosu, gotujące się szparagi...ale efekt wynagradza i to jedno z lepszych śniadań, jakie miałam okazję jeść..Poza tym, po wczorajszym balu na którym byliśmy, takie śniadanie okazało się wręcz zbawienne:) Polecam!
Składniki:
jajka (2 na osobę lub wg uznania)
8 zielonych szparagów (użyłam mrożonych)
sos holenderski:
pół kostki masła
4 żółtka
sok wyciśnięty z połowy cytryny
sól
pieprz
łyżka zimnej wody
Wykonanie:
Szparagi pozbaw zdrewniałej końcówki (ja zanim je zamrażam odłamuję tą zdrewniałą część, ułatwia to życie później:)) Ugotuj je w szerokim garnku i wlej tyle wody aby były przykryte (jeśli macie garnek do gotowania szparagów- zazdroszczę:)). Przygotuj jajka. Ja mam sposób na jajka w koszulce podpatrzony kilka lat temu u brytyjskiej perfekcyjnej pani domu:) Wybierz szeroki kubek i wyłóż go folią spożywczą robiąc wgłębienie. Do środka wlej odrobinę oliwy, wbij jajko i dopraw solą i pieprzem. Zbierz brzegi folii i zwiń je tworząc mały pakunek. Jeśli obawiacie się że z jajkiem może się stać coś dziwnego dla bezpieczeństwa można zwinąć ją nitką. Wrzuć paczuszki do wrzątku i gotuj 3-4 minuty w zależności od wielkości jajka i upodobań w kwestii ściętego żółtka:)
Sos holenderski- Masło rozpuść. Na garnek z gotującą się wodą postaw miskę. Żółtka oddziel od białek (białka nie będą potrzebne więc jeśli macie jakiś kreatywny sposób na ich wykorzystanie to próbujcie- dzięki temu że jajko na miękko zrobiłam w postaci "pakunków" dodałam do nich całe białko jakie mi zostało z robienia sosu). I wrzuć je do miski dodaj wodę, sok z cytryny i przyprawy i ubijaj trzepaczką. Stopniowo dodawaj masło trzeba uważać żeby sos się nie zważył (jeśli tak się stanie można go uratować dodając nieco zimnej wody i mieszać aż znowu konsystencja będzie kremowa) i znowu ubijaj aż sos stanie się gęsty. Powinien być puszysty i gładki o konsystencji majonezu.
Szparagi wyłóż na talerz a na nich połóż jajko. Całość polej sosem. Grzanki i kawa pasują do tego idealnie!
Smacznego!
sobota, 1 marca 2014
Tosty z bryndzą i pesto z rukoli
Ta kanapka powstała zupełnie przypadkiem jakiś czas temu. Zostało mi trochę pesto (zwykle robię pesto z rukoli wg tego przepisu) a w związku z tym, że mam lekką obsesję na jego punkcie i dodaję je do wszystkiego, postanowiłam wypróbować je na kanapce:) Gdy robiłam ją po raz pierwszy użyłam bryndzy i tą wersję lubię najbardziej ale dzisiaj dodałam zwykłego białego sera wymieszanego ze śmietaną. I tez moim zdaniem też było ok. Szybko i zupełnie nieskomplikowanie. Inne pomysły na to jak wykorzystać pesto znajdziecie tu i tu.
Składniki (wg gustu):
4 łyżki pesto z rukoli (bazylii lub pietruszki)
2 łyżki sera (bryndzy lub twarogu ze śmietaną przyprawionego solą i pieprzem)
4 kromki chleba (u mnie gryczany)
Wykonanie:
Z chleba zrób tosty. Na każdym rozsmaruj łyżkę pesto i trochę sera. Możesz polać odrobiną oliwy. I gotowe:)
Smacznego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)