Mam małą misję. Staram się przygotowywać słodkości, które mogę zjeść bez wyrzutów sumienia i insuliny. Nie jest to tak proste jak się wydaje, ponieważ kto ma do wyboru czekoladę z migdałami, masłem orzechowym i karmelem, a zdrowe ciasteczka owsiane z ziarnami, wie o czym mówię. Nie zadowolę się wszystkim. Musi być zdrowo, pysznie i ciekawie. Ostatni czas to liczne eksperymenty i mogę śmiało powiedzieć, że idzie mi całkiem dobrze. Proszę Państwa, przywitajcie się z tymi ślicznotkami. To małe serniczki z chia i malinami. Pomysł na nie podrzuciła mi moja przyjaciółka, za co niezmiernie jej dziękuję. Po drobnych modyfikacjach, mogę się nimi cieszyć. Dobrze mieć przyjaciół którzy Cię inspirują:)
Składniki:
250 g półtłustego twarogu
50 g jogurtu naturalnego (użyłam domowego jogurtu z mleka owsianego)
2 łyżki nasion chia
2 łyżki erytrolu (lub innego słodzidła- jeśli lubicie słodsze desery możecie dodać więcej)
łyżka żelatyty
maliny lub borówki- u mnie mrożone
Wykonywanie:
Twaróg zmiksuj na gładką masę. Dodaj jogurt i erytrol, zmiksuj ponownie. Wsyp nasiona chia i wymieszaj. Odstaw na kilkanaście minut. W 3/4 szklanki wrzątku rozpuść żelatynę. Poczekaj aż ostygnie i dodaj ją do masy serowej. Wymieszaj. Masę serową możesz wlać do jednej dużej formy lub użyć formy na muffiny wyłożonej papilotkami. Ja wybrałam formę na muffiny, małe zgrabne serniczki są poręczniejsze. Wstaw do lodówki na kilka godzin, najlepiej na noc. Nie zapomnij delikatnie wyjąć serników z papilotek. Jeśli masz świeże owoce możesz je zmiksować i polać serniki przed podaniem. Ja miałam mrożone maliny więc wrzuciłam je do rondla i gdy wystygły polałam serniki. Przechowuj w lodówce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz