Muszę się do czegoś przyznać. Mam kilka fobii, które utrudniają mi życie. Jedne są zabawne, jak na przykład strach przed klaunami. Inne mniej, jak strach przed lataniem samolotem. Jeśli chodzi o gotowanie, to także jest parę sytuacji, w których ocieram się wręcz o niepoczytalność. Dostaję ataku paniki na myśl o sałatkach z makaronem i majonezem. Dlaczego? Nie mam bladego pojęcia. Nie jestem pewna czy chodzi o konsystencję czy o smak, ale wiem jedno, nie jestem w stanie ich przełknąć i koniec. Właściwie rzadko używam majonezu i rzadko przygotowuję takie "ciężkie" sałatki. Stawiam głównie na coś lekkiego. Czasem jednak przychodzi zachcianka, z którą trudno jest walczyć. Pierwotnie chciałam zjeść jajka faszerowane karmelizowanym porem, ale odkryłam, że mam w swojej szafce marynowany seler, który kupiłam milion lat temu i kompletnie o nim zapomniałam. Połączyłam te trzy składniki, i powiem Wam szczerze, że nie pokocham sałatek z majonezem, ale od czasu do czasu, ta szybka sałatka zawita na moim stole na pewno.
Składniki:
mały słoik marynowanego selera
2 ugotowane jajka
por- tylko biała część
majonez (u mnie kielecki)
sól
pieprz
chili
Wykonywanie:
Seler odsącz i delikatnie go posiekaj, łatwiej będzie go jeść. Jajka pokrój w kostkę, a por w półplasterki. Przełóż seler, jajka i por do miski, dodaj majonez i przypraw. Wymieszaj dokładnie. Podawaj z chrupiącym pieczywem.
Smacznego!
no i pewnie pyszne jest :) mimo majonezu
OdpowiedzUsuńJest:) Nie taki majonez straszny:D Pozdrawiam!
Usuń