Z ostrą kuchnią jest mi bardzo po drodze. To zdecydowanie moje klimaty. Pasty chili i inne ostre wynalazki goszczą u mnie każdego dnia. Bardzo odpowiada mi także śródziemnomorski pomysł polewania chleba dobra oliwą zamiast smarowania go masłem. Posypujemy całość płatkami chili właśnie i naprawdę uważam, że prostota jest cudowna. Taki bardzo prosty kanapkowy pomysł przywieźliśmy z Grecji. Podczas wszystkich greckich wakacji uskutecznialiśmy tę metodę a i w domu też o tym nie zapominam. Przez długi czas miałam problem ze znalezieniem płatków chili więc zaopatrywałam się w bardzo duże ilości na wakacjach. Teraz pojawiają się w sklepach ale są w takich ilościach że gdybym dobrze posypała nimi cokolwiek to wystarczyłoby na jeden raz. Ususzyłam je więc sama i uważam to za najlepsze rozwiązanie.. spokojnie doczekam do kolejnych wakacji:)
Płatki można dosypywać do zup, sałatek, kanapek, przeróżnych dań a nawet deserów (np. budyń z chili)
Składniki:
2 papryczki chili (użyjcie ulubionej odmiany)
Wykonanie:
Papryczki umyj i osusz. Przekrój je na pół a następnie w kostkę. Ja nie pozbywam się pestek. Ale jeśli chcesz możesz to zrobić. Metodę suszenia możesz także wybrać wg własnego przekonania. Ja wysypałam całość na papier śniadaniowy i położyłam na kaloryferze który odwalił całą robotę:) Ułóż je po prostu w suchym miejscu. Ale możesz także suszyć je w piekarniku. Rozłóż papryczki na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem i nastaw piekarnik na 60 stopni i susz je przy otwartych drzwiczkach. Suszenie potrwa ok 2-3 godzin. Ja suszyłam je na kaloryferze bo bywam leniwa i tam gdzie mogę sobie ułatwić to to robię:). Po suszeniu wrzuć je do moździerza i rozdrobnij je jeszcze wg gustu. Zanin przesypiesz je do pojemnika upewnij się że są dobrze wysuszone i nie są spleśniałe. Inaczej niestety pleśń szybko się rozwinie i płatki trzeba będzie wyrzucić.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz