Kiedy mam ochotę poczuć trochę domowego ciepełka piekę chleb lub bułki. Od razu robi się jakoś tak przytulnie i domowo. Uwielbiam jeszcze ciepłe pieczywo z roztapiającym się masłem i obłędną ilością miodu. Te bułki zrobiłam na podwieczorek ale to co zostało zabraliśmy następnego dnia na drugie śniadanie do pracy. Przepis naprawdę mało skomplikowany a biorąc pod uwagę, że ciasto wyrasta przez mniej więcej godzinę bez naszego udziału, można w międzyczasie trochę odetchnąć:)
Składniki:
500 g mąki pszennej
370 ml mleka
25 g świeżych drożdży
szczypta soli
łyżka cukru
20 g rozpuszczonego i przestudzonego masła
Do posypania bułek użyłam czarnuszki ale można posypać je sezamem lub makiem.
Wykonanie:
Podgrzej mleko w rondelku aż będzie ciepłe ale nie gorące. Odlej pół szklanki i rozkrusz w niej drożdże. Dokładnie wymieszaj tak żeby drożdże się rozpuściły. W dużej misce połącz mąkę, sól i cukier. Dodaj mleko oraz masło do sypkich składników i wymieszaj. Jeśli ciasto będzie zbyt kleiste dosyp odrobinę mąki. Wyrabiaj aż będzie gładkie i będzie odchodzić od rąk. Uformuj kulę, włóż ją do miski, przykryj ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Po tym czasie uderz w nie pięścią i przełóż na blat oprószony mąką. Odrywaj kawałki ciasta i formuj bułki lekko je spłaszczając. Układaj na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia lub matą. Każdą bułkę posmaruj rozkłóconym jajkiem z łyżeczką mleka i posyp sezamem lub makiem. Piecz ok 15-20 minut w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni. Po 15 minutach trzeba po prostu zerknąć czy są już rumiane jeśli nie, można potrzymać je jeszcze chwilę w piekarniku.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz